Fanatyzm zamknietych drzwi
Izaak Wellcome, Historia drugiego przesłania adwentowego , tom. 5 (1874) s. 383-385, 397-398, 400, 401-409
Większość adwentystów przyjęła stanowisko, że czas był błędną oceną człowieka; ale że w związku z tym głoszeniu przyjścia Zbawiciela, któremu towarzyszyła miłość do Boga, pragnienie zbawienia ludzi i miłość do pojawienia się Chrystusa, towarzyszyło błogosławieństwo Ducha Świętego, a nie z powodu błędu w czasie, ale z powodu chęci pełnienia woli Bożej, pomimo błędnej kalkulacji. Ci nie uważali za stosowne obarczać Boga odpowiedzialnością za swój błąd.
Ci, którzy przypisywali określone dzieło diabłu, wkrótce odeszli i nie chodzili już z adwentystami, a niektórzy porzucili wszelkie pretensje do religii. Ci, którzy przypisywali to wszystko Panu, lub większość z nich, popadli w różne fanatyczne poglądy i praktyki oraz wchłonęli gorzkiego ducha, co wkrótce spowodowało szeroki rozłam między nimi a tymi, którzy byli gotowi przyznać się do własnych niedoskonałości i wyznać ich błąd.
Aby być konsekwentnym, ci, którzy przypisywali ten ruch wyłącznie Panu, musieli wziąć pod uwagę, że w tym czasie rzeczywiście miało miejsce jakieś wydarzenie w związku z wypełnieniem się proroctwa. A ponieważ nauczali, że Chrystus wtedy przyjdzie, wpadli na myśl, że przyszedł niewidzialnie i zamknął drzwi miłosierdzia dla grzesznika, ilustrując to przypowieścią o przyjściu Oblubieńca i zamknięciu drzwi, po czym głupie panny szukały wstęp na próżno. W ten sposób utrzymywali, że dzieło głoszenia ewangelii dobiegło końca.
Dla nich pewnym znaczeniem było uzyskanie od pana Millera wyrażenia popierającego ich interpretację. Wiadomo było, że utrzymywał, że na okres poprzedzający faktyczne przyjście Chrystusa zaprzestanie wstawiennictwa za grzesznikami i przestanie walczyć z nimi Duch Święty; i mieli nadzieję przekonać go, że ten okres nadszedł. W związku z tym zasypywano go listami z prośbą o wyrażenie opinii w tej kwestii.
Pan Miller nie udzielił im bezpośrednich odpowiedzi, gdyż jego umysł nie był wystarczająco spokojny, aby rzetelnie zająć się sprawą. Napisał kilka listów do wierzących, które zostały opublikowane w „Advent Herald” , okazując wielką troskę i wielkie przywiązanie do tych, którzy popadli w poważne błędy. Przypomniał sobie przeszłe doświadczenia, nawiązując do pokoju i radości oczekiwania, które poprzedziły rozczarowanie, i poprosił, aby cierpliwie czekali na rozwój Opatrzności Bożej. W miarę upływu czasu wkrótce dowiedział się więcej o złośliwym dziele, które działo się w duchu fanatyzmu i które od pewnego czasu zdobywało coraz większą popularność wśród klasy wierzących; pozwolono mu także lepiej zrozumieć swoje obowiązki. Następnie zajął stanowisko wraz z czołowymi członkami ciała, z którego wynikało, że ani on, ani oni nie aprobowali tych błędów ani nie mieli z nimi żadnego związku. Następnie uczynili wszystko, co mogli, aby przywrócić tym błądzącym racjonalne i biblijne stanowisko oraz społeczność i jedność z gronem adwentystów, aby kontynuować dzieło ewangelii dla zbawienia ludzi i głoszenia Przesłanie adwentowe mające na celu przebudzenie i wzmocnienie Kościoła.
...Teoria „zamkniętych drzwi”.
Pogląd ten powstał od Josepha Turnera z Maine i kilku innych osób w różnych miejscach, którzy jednocześnie twierdzili, że został na nich wyciśnięty przez Ducha Świętego „dziesiątego dnia siódmego miesiąca”. 22 października 1844, star. T. ogłosił to na obozie w Woodstock we mnie, podczas gdy modlono się za niektórych pokutników, powtarzając: „Wszyscy do swoich namiotów, Izraelu” i oznajmiając, że Chrystus opuścił przebłagalnię. Wkrótce przekształcił tę ideę w teorię, którą on i inni zaczęli głosić w stowarzyszeniach adwentowych. Zostało to łatwo zaakceptowane przez niektórych i wkrótce potwierdzone przez nich i innych przez wizje niejakiej Ellen G. Harmon, która podróżowała od miasta do miasta, gdzie dziwnie ćwiczyła swoje ciało i umysł, zwykle przemawiając na zgromadzeniach, aż do wyczerpania się natury, a następnie upaść na podłogę, chyba że złapie ją ktoś siedzący w pobliżu (pamiętamy, że złapaliśmy ją dwukrotnie, aby uchronić ją przed upadkiem na podłogę), pozostając przez dłuższy czas w stanie hipnotyzującym, a potem, być może dopiero na kolejnym spotkaniu, opowiedziała cuda, które, jak twierdziła, zostały jej ukazane w duchu (nazwano je później „wizjami”), między innymi to, że widziała Chrystusa w niebie, że przestał pośredniczyć, opuścił przebłagalnię, wyszedł z „najświętszego z wszystkich” i zorganizował swoje królestwo, złożone ze swoich świętych, w tym wszystkich, którzy trzymali się swojego doświadczenia w ruchu 1844 roku. Twierdziła także, że widziała, że imiona wszystkich tych, którzy porzucili to doświadczenie, nazywając je błędem, zostali wymazani z księgi życia, gdyż byli „głupimi pannami”. Niektórzy tak ufali jej „wizjom”, że popadli w wielką rozpacz, niemal w rozpacz, gdy oznajmiła, że ich imiona „zostały wymazane z księgi życia ”.
Jesteśmy świadomi, że zaprzeczano i nadal zaprzecza się w jak najbardziej pozytywny sposób, jakoby wymieniona powyżej kobieta kiedykolwiek głosiła takie poglądy, lecz w niebie istnieje prawdziwy zapis, jesteśmy gotowi to zaakceptować, podobnie jak wielu z nas, w Nowej Anglii, poznajcie fakty, kiedy i jak miały miejsce. Późniejsze wizje, które temu zaprzeczają, nie dowodzą, że nigdy nie zostały one ogłoszone, choć mogą one podważać wiarygodność któregokolwiek z nich .
...Oprócz teorii „zamkniętych drzwi” niektórzy przyjęli inne ekstrawaganckie i fanatyczne poglądy. Wizje itp., które niektórzy mieli, a sny inni. Mycie stóp i całowanie były na ogół uważane przez nich za obrzędy ewangelii. Większość uważała pracę za wielką zbrodnię; panowały różne ćwiczenia hipnotyzujące, które były przedmiotem skandalu.
...Kolejna gałąź założona z wizjami
Teoria „zamkniętych drzwi” przybrała kilka form i faz, zniknęła niczym mgła wyparowana przez żar słońca; lecz spowodowało to następującą po nim nową formę błędu, który wydawałby się bardziej prawdopodobny niż którekolwiek z powyższych; urzekające i odwracające uwagę większej liczby osób od wielkiego głównego tematu – przyjścia Pana. Większość z tych, którzy początkowo akceptowali pogląd, że drzwi miłosierdzia są zamknięte, wkrótce dostrzegła, że jest to pułapka, podłe oszustwo i poddała się, przyznając się do błędu, którego zaakceptowania żałowała i przyznając, że ruch był wynikiem błędnego obliczenia i ogłoszenia czasu. Inni jednak nie byli gotowi przyznać się do błędu, a te elementy ich doświadczenia były wynikiem ich szczerej wiary w to, co nie było prawdą. I z tego doświadczenia i wytrwałości zrodziła się nowa teoria, która, jeśliby była prawdziwa, uzasadniałaby „cały ruch i doświadczenie ”: jedynie drobny błąd co do szczegółów wydarzeń.
Ta nowa teoria, po kilku zmianach w stosunku do babilońskiego wołania – żadnego miłosierdzia dla grzeszników – żadnej organizacji kościołów – zyskała na znaczeniu i zgodnie z nią został zorganizowany kościół lub klasa kościołów, z bardziej rygorystycznymi i rygorystycznymi zasadami. naszym zdaniem autokratyczny niż którykolwiek z kościołów protestanckich.
Stary. James White, pochodzący z Maine i członek kościoła chrześcijańskiego, młody człowiek pełen gorliwości i ambicji, który rozpoczął głoszenie w swoim własnym wyznaniu, wziął udział w spotkaniu, na którym w 1842 roku usłyszał kazania Starszych Himesa, Preble'a i Millera i przyjął widoki na nadchodzący Adwent. Zaczął je głosić z dobrym skutkiem w kilku miastach stanu Maine, gdzie niektórzy nawrócili się, a inni przebudzili się, aby zbadać argumenty i znaki rychłego przyjścia Chrystusa. Biegał dobrze przez cały sezon, choć zbyt pozytywnie odnosił się do argumentów czasowych, ale podczas okrzyku „Wyjdźcie z niej, ludu mój” i podniecenia, jakie panowało jesienią 1844 r., w połączeniu z wielkim rozczarowaniem, jakiego wielu doświadczyło po przejściu czasu wyznaczonego na przyjście Pana, przeszedł pod chmurą burzy fanatyzmu, która szalała wśród klasy, która była najbardziej optymistyczna w swoich poglądach. Pośród ówczesnego podniecenia i dziwnych wyobrażeń ogarnął go fanatyzm, otrzymując poglądy Elda. Turner i wizje Ellen G. Harmon, pochodzącej z Portland, wspaniałego medium fanatycznego i transowego, jak przypuszczali ci, którzy nie byli pod jej wpływem, o których już mówiliśmy. W swoich zeznaniach na spotkaniach mówiła z wielką gwałtownością i szybkością, aż do upadku, kiedy – jak twierdziła – ukazywały jej się wspaniałe widoki nieba i tego, co się tam działo. Twierdziła, że widziała, jak Chrystus opuścił urząd pośrednictwa i przyjął urząd Sędziego, zamknął drzwi miłosierdzia i wymazał z księgi życia imiona tych, którzy nie byli wierni aż do dziesiątego dnia siódmego miesiąca, a do tych, którzy uwierzyli, Pan przyszedł w tym czasie i następnie wyznał, że byli w błędzie, że ich doświadczenie nie było całkowicie Boże w takiej wierze. Twierdziła, że widziała, że „Pan wyprowadził swój lud w tamtym czasie”, „pobłogosławił ich za wiarę i nauczanie w nią, że okresy prorocze się skończyły i wielkim grzechem było wyparcie się swojej dawnej wiary i nazywanie jej błędem ”itd. Widzieliśmy ją w Polsce, Portland, Topsham i Brunszwiku na początku tej kariery i często słyszeliśmy, jak przemawia, a kilka razy widzieliśmy jej upadek i słyszeliśmy, jak opowiadała o cudach, na które, jak twierdziła, pozwolił jej niebiański Ojciec Widzieć. Jej nadprzyrodzone lub anormalne poglądy nie były łatwo rozumiane jako wizje, ale jako duchowe poglądy na rzeczy niewidzialne, które były dość powszechne wśród metodystów. Wkrótce jej przyjaciele zatytułowali je „wizje” .
Te wizje były jedynie echem Elda. Turner i kazania innych osób, i uważaliśmy je za produkt nadmiernie pobudzonej wyobraźni jej umysłu, a nie za fakty . Stary. White przyjął te poglądy i głosił je przez rok lub dłużej; inni uczyli ich dłużej. Nazywano ją „wiarą za zamkniętymi drzwiami”. Wszyscy, którzy uznali to za błąd i opublikowali ewangelię zbawienia grzesznikom, byli w tym czasie przez nich nazywani „upadłymi kapłanami”, jeśli kaznodzieje, a wszyscy, którzy wyznawali nawrócenie, byli nazywani „obcymi dziećmi”, „dziećmi miesiąca”, cytując Ozeasza w. 6,7 jako dowód.
Widzieliśmy to stwierdzone w książce Elda. White „że adwentyści zgodzili się, że drzwi są zamknięte”. To jest dziwne stwierdzenie. Niektórzy adwentyści byli co do tego zgodni, ale szerokie masy nigdy nie zgodziły się w to uwierzyć. Ponownie mówi: „Próżno zaprzeczać, że jesienią 1844 roku adwentyści wierzyli w powszechne przekonanie , że ich praca dla świata dobiegła końca”. To kolejne zwodnicze stwierdzenie. Może to być prawdą jedynie poprzez zaprzeczenie, że wielu, którzy nie przyjęli liczenia czasu, było adwentystami; i nie można tego uważać za prawdę w przypadku tych, którzy w pełni uwierzyli w ten czas tylko przez jeden dzień , gdyż gdy tylko ten dzień minął bez przyjścia Pana, masy wierzących uznały to za błąd, w który wierzyli za prawdę. Natychmiast zaczęli planować i realizować dzieło ewangelii oraz pokazywać tym, którzy popadli w te dziwne poglądy (tak szybko, jak się z nimi zetknęli), że były one błędne. Ale wielkie poruszenie, podekscytowanie, przeżycia, dziwne wrażenia, jakie mieli ci, którzy byli zbyt pozytywnie nastawieni do czasu i zbyt nieustępliwi wobec upartych faktów, gdy czas minął, zostali przytłoczeni i prowadzeni przez dziwne duchy, twierdząc, że Pan „a jednak usprawiedliwi ich wiarę”. Wszystkie te punkty zostały podsumowane, rozważono te argumenty i doświadczenia, a niektórzy doszli do wniosku, że wierzą, że Pan objawia te tajemnice temu pobożnemu młodemu medium.
Od dziesiątego dnia siódmego miesiąca 1844 r. Eld. Głoszenie, doświadczenie i stowarzyszenia White'a zmieniły się na inny kanał, całkowicie odmienny od ludu Drugiego Adwentu jako denominacji, tylko wtedy, gdy mógł znaleźć wśród nich dostęp do nauczania swoich poglądów i pozyskiwania prozelitów do poglądów, które głosił. Przez pierwsze cztery tygodnie tej manii przebywaliśmy z nim przez większą część czasu, a przez pierwsze pięć dni byliśmy częściowo pod wpływem współczucia. Podczas spotkania w Portland z Eldem. White i słysząc pewne szczególne doświadczenia i dziwne przesłania, rzekomo pochodzące bezpośrednio od Pana, nasz umysł został głęboko przekonany, że jest to fanatyzm; jednakże, ponieważ tego dnia kilku miało zostać ponownie zanurzonych, a my również chcieliśmy zostać zanurzeni, skorzystaliśmy z tej możliwości i zostaliśmy ochrzczeni przez Elda. Białej, na którą kilka dni później nie powinniśmy byli się zgodzić. Ale ostrożnym, wahającym się krokiem i sercem pełnym modlitwy zaznaczaliśmy i krytykowaliśmy każdy ruch i nowe oświadczenie, a w ciągu jednego lub dwóch dni jasno zobaczyliśmy, że był to ruch fanatyczny w dzikim duchu, i całkowicie wycofaliśmy się z niego . Czar został złamany podczas badania Pisma Świętego i w pełni zdaliśmy sobie sprawę, że ci bracia zostali usidleni przez ducha fanatyzmu i byli prowadzeni na dziwne ścieżki wroga. Natychmiast porzuciliśmy stanowisko, w które byliśmy podstępnie wprowadzani, ogłaszając, że jest ono „złe”; że wierzyliśmy w błąd; że czas liczony był dla mężczyzn. Następnie spędziliśmy cztery tygodnie odwiedzając stowarzyszenia i namawiając je, aby dostrzegły i przyznały się do błędu i zajęły się pracą dla Pana i zbawienia ludzi . Gorąco błagaliśmy Elda. White’a, aby zrobił ten sam krok, jako właściwe rozwiązanie naszej sytuacji (chociaż to wyznanie naraziło nas i wszystkich, którzy to wyznali, na te epitety „głupie dziewice”, „fałszywi kapłani” itp.). Przyznał się do mnie pewnego dnia, gdy spacerując ulicą Brunszwiku, że „często ulegał pokusie, by sądzić, że czas oznacza błąd, i miał ochotę wrócić do domu, do ojca, aby odpocząć i bliżej poznać doświadczenia chrześcijańskie”, których sam czuł „niedobory”.
Postanowił jednak postąpić inaczej i wszedł w pełniej, opowiadając raz po raz 10-dniowe doświadczenia tej klasy wierzących i przedstawiając takie objaśnienia niektórych Pisma Świętego, aby podczas podróży po kraju utwierdzić ich w swoich poglądach. wzmacniać małe grupy”, jak wówczas nazywano kompanie, utwierdzając tych, którzy chcieli słuchać i przekonując wahania w poglądzie, że to wszystko pochodziło od Boga, a zwłaszcza czas , i że 2300 dni zakończyło się w roku 1844: drzwi miłosierdzia zamknęły się – Kościół, czyli ci, którzy kontynuowali tę spowiedź, zostali „zamknięti”. Panna Harmon podróżowała z nim przez większość czasu po Nowej Anglii i Środkowych Stanach i mogła świadczyć wszystkim poprzez swoje „wizje”, które, jak mówiono, były częste i na niektórych robiły wrażenie. To właśnie w tych okolicznościach i na początku tego doświadczenia (myślimy o pierwszym z 1845 r.) każdy z nich przyjął pogląd, że obowiązkiem chrześcijan jest przestrzeganie dziesięciu przykazań, a nie jest to nowa idea; ale tak jak chcieli, zostało im pokazane nowe światło w odniesieniu do obowiązków Kościoła w tym szczególnym czasie, a mianowicie przestrzegania „czwartego ” , który Pismo Święte określa jako „dzień siódmy” i „sabat Pański” .”
I choć cały dekalog był jedynie konstytucją prawa cywilnego dla narodu żydowskiego – na zawsze – podczas jego narodowości, to jednak tylko niewielka część kościoła chrześcijańskiego zdaje się mieć dobre zrozumienie odrębności Starego Przymierza od Nowość i całkowite zniesienie jednego, aby nadać siłę drugiemu; stąd łatwo było pozyskać prozelitów spośród tych, którzy znaleźli się w posiadaniu wielu błędów, które teraz porzucili, a podczas procesu, pod wpływem swego rozczarowania, byli gotowi zaakceptować wszelkie wiarygodne poglądy prezentowane przez adwentystów , gdyż Stary. W. i panna H. pozostały przy tym nazwisku i zbyt wielu uważało, że wszyscy adwentowi nauczyciele nauczają „doktryny biblijnej”. Istnieli już „baptyści dnia siódmego”, którzy, jak stwierdzono, przestrzegali dnia siódmego aż do dyspensacji chrześcijańskiej.
Nieco później, w 1846 lub 1847 r., Eld. W. odnalazł w swoim stanowisku nowe światło i siłę od Obj. 14:9 i zaczął je publikować z wielką gorliwością. To czwarte przykazanie, przez długi czas zaniedbywane lub raczej rozumiane przez Kościół jako konieczne do przestrzegania przez przestrzeganie pierwszego dnia tygodnia, musi nabrać nowego znaczenia; w konsekwencji nadano mu nową szatę i nowy tytuł, ponieważ teraz nazwali swoje głoszenie czwartym przykazaniem, czyli prawem Pańskim, jak to nazywali.
Przesłanie Trzeciego Anioła z Obj. 14:9
Zostało to teraz poparte założeniem i nauczaniem, że fałszywe wołanie, które Eld. W. pomagał innym błądzącym w głoszeniu w latach 1843-1844, a mianowicie: „wyjdźcie z niej, ludu mój”, było naprawdę stosowane do wywoływania świętych z kościołów protestanckich. Stary. W. twierdził, że kościoły protestanckie wraz z rzymskim stanowiły apokaliptyczny Babilon i od tego czasu poświęcił na jego podtrzymanie dwadzieścia pięć stron księgi, w której, nawiązując do doświadczenia roku 1844, mówi: „Wszędzie wśród wierzących słyszano uroczyste wołajcie: «Babilon upadł, upadł», «wyjdźcie z niego, mój ludu», a te poselstwa były wyraźnie widoczne w przeszłości”. Wszyscy przyznają, że to przeszłość; ale jego nawiązanie odnosi się do haniebnej i niszczycielskiej pracy, o której wspominaliśmy wcześniej, a którą niektórzy głosili w latach 1843-1844.
Stary. White i inni, którzy nauczali obowiązku zachowywania siódmego dnia sabatu, twierdzili, że są prawdziwymi następcami tych, którzy doprowadzili tego pierwszego do płaczu; tego nie będziemy kwestionować. Następnie przywłaszczyli sobie pieczęć Bożą lub nauczali, że wierne przestrzeganie 7. dnia zapewnia „pieczęć Bożą”, podczas gdy ci, którzy odmawiają jej przestrzegania, muszą „pić wino gniewu Bożego”. Trzeba było wielu członków tej klasy, którzy znaleźli się pod chmurą fanatyzmu, a także niektórych innych, ponieważ zmiany w teorii otworzyły drogę do przystąpienia z zewnątrz.
Po pewnym czasie wspólnej podróży wśród Stowarzyszeń Drugiego Adwentu w Nowej Anglii, wcielając w życie te kilka osobliwych i zaskakujących przesłań, potwierdzając je wizjami panny Harmon – zesłanymi przez Boga – zostali zjednoczeni w małżeństwie.
Pojęcie „zamkniętych drzwi” szybko wygasało, a oni wraz z innymi nauczycielami prawa zaczęli głosić doktrynę, że wszyscy, którzy teraz uznają za prawdę doświadczenie Kościoła w 1844 r., i uznać, że 2300 dni zakończyło się dziesiątego dnia siódmego miesiąca tego roku, i otrzymać „poselstwo trzeciego anioła” – aby przestrzegać czwartego przykazania – lub, jak to raczej było rozumiane, „przestrzegać prawa Bożego” Panie” mógł zostać ocalony.
Stary. White opublikował kilka wizji Ellen na małych arkuszach w celu ogólnej dystrybucji; lecz w miarę upływu czasu teologia jej późniejszych wizji znacząco różniła się od poprzednich i zostały one stłumione, aby ustąpić miejsca lepiej przystosowanym do egzekwowania nowej platformy teologicznej, która była przygotowywana dla przyszłych działań. Eld założył małą gazetę. White, w Middletown, Connecticut, pod nazwą „Teraźniejsza Prawda”; wkrótce po wydaniu w Nowym Jorku; nieco później tytuł zmieniono na „Advent Review” i opublikowano w South Paris w stanie Me., następnie w Rochester w stanie Nowy Jork i wreszcie w Battle Creek, co było odpowiednią nazwą dla dzieła. Stary. White wykazał się dużymi zdolnościami jako finansista i menadżer teologiczny i zrobił wiele, aby zbudować instytucję, dysponującą obecnie kapitałem w wysokości około 100 000 dolarów, choć podobno posiada także własny majątek wart około 25 000 dolarów, chociaż rozpoczął bez żadnego kapitału. Był to proces tworzenia i kształtowania nowego systemu pod nazwą „Adwentyzm Dnia Siódmego”, który poprzez nową klasyfikację i zastosowanie niektórych Pisma Świętego stopniowo dojrzewał i był potwierdzany częstymi wizjami, którymi uprzywilejowana była pani White ; lecz te wizje w ich obecnej formie są w ogromnym konflikcie z tymi, które znajomi i świadkowie w Nowej Anglii zwykli słyszeć z jej ust po wyzdrowieniu ze stanu jasnowidzenia lub czytać na kartkach pierwotnie publikowanych przez Elda. Biały . Jednak ich zwolennicy nazywają je „prawdziwymi jak Biblia”. Z tych początków powstała sekta, a dzięki nieustannym wysiłkom i „wizjom” ustanowiono system dyktatorskich rządów kościelnych dla klasy wierzących w bliskim okresie Adwentu, którzy przyjęli miano „Adwentystów Dnia Siódmego”. "
Wielu dołączyło do nich z innych kościołów; jest ich całkiem wielu i mają kilku zdolnych kaznodziejów i pisarzy swoich poglądów, a także wielu godnych zaufania członków chrześcijańskich, którzy nie uwierzyliby w przedstawiony przez nas szkic historyczny, „choćby im to człowiek oznajmił”, jak podstępnie starali się ich starsi nauczyciele trzymajcie to przed nimi i stale zaprzeczajcie faktom, które zanotowaliśmy. Chętnie bylibyśmy o tym pominęli, gdybyśmy mogli to zrobić sprawiedliwie dla sprawy, którą śledzimy w historii. Jednakże wielu z tych, którzy przestrzegają sabatu dnia siódmego, po pewnym doświadczeniu odrzuciło te wizje jako narzucone, zamiast przyznać, że mają boskie pochodzenie i autorytet w zakresie zarządzania kościołem, podczas gdy inni nigdy ich nie zaakceptowali. Każda z tych klas jest w zamian odrzucana przez społeczeństwo. Mają dużą drukarnię pod życzliwym układem godnym naśladowania przez ciało Drugiego Adwentu.
Znajdujemy w Eld. White’a „Incydenty życiowe” to długi i żmudny wysiłek mający na celu wsparcie tych, którzy wyznają poglądy „zamykania drzwi”, zamiast chwalić ich za przyznanie się do błędu. Potem kolejny mozolny wysiłek, który czynił od prawie trzydziestu lat, aby udowodnić na podstawie „Pisma i doświadczenia ”, że Pan Jezus rzeczywiście zmienił swój stosunek do Kościoła oficjalnym aktem, dziesiątego dnia siódmego miesiąca żydowskiego 1844 r. i że otworzył drzwi i wszedł do „Miejsca Najświętszego”, aby w tym dniu dokonać przebłagania za swój lud. Sam ten argument wystarczy, aby wykazać nieuporządkowany umysł lub fanatyczną wiarę, bez jakiejkolwiek innej wiedzy na jego temat. Zgodnie z pismami Starszego White'a w jego „Incydentach życiowych” twierdzi on, że on sam i jego wyznawcy są prawdziwymi postępowymi potomkami pierwotnego rodu adwentystów; że podczas gdy w 1844 r. wielka masa wierzących spadła ze swojego stanowiska i „cofała się ku zatraceniu”, „zaprzeczając swemu doświadczeniu” (ale właściwie przyznając się do błędów), on i jego podążali do doskonałości starą drogą !!! Uważamy, że jego twierdzenie jest prawie tak jasne jak Piusa IX. może wykazać Stolicę Piotrową i nieomylność.
Ale tak naprawdę „Wydarzenia życiowe” zawierają wiele błędów adwentystów gloryfikowanych jako prawdy. Wspaniała opowieść o „fanatyzmie” autorstwa człowieka, który był w niego tak głęboko zakorzeniony jak wszyscy w Maine i który wraz ze swoją małżonką stał się przywódcami w jednej z jego głównych faz . Jego wypowiedź w tej sprawie przypomina nam pijaka, który szedł ulicą pod wpływem alkoholu, a potem zaczął narzekać, że wszyscy na ulicy się zataczają; które on stawia, a drzewa biegły przeciwko niemu. Książka zawiera także wiele opisów „wydarzeń”, które wielu z nas, którzy znaliśmy je w ich rodzimym stroju i prostocie, wydają się bardzo dziwne i osobliwie określone. Niektóre z nich przypominają nam Don Kichota, którego czytaliśmy w młodości, inne zaś wyglądają jak kobieta ubrana w nowoczesny strój, tak zmieniona, że to, co naturalne, ginie w tym, co sztuczne.
Przypomina się nam jednak, że w wyniku wyjątkowych wydarzeń w historii opublikowano książkę, która „usprawiedliwia” Jamesa i Ellen za ich niezwykłą karierę. W tej książce ujawniono wiele talentów, co w oczach obcych aktorów przyniosło im wielką korzyść . Tutaj znajdujemy stwierdzenie o Eldzie. White w ten sposób: „Fanatyzm i dziwne urojenia, które powstały podczas zamieszania, które nastąpiło po 1844 r., był od niego odłączony i któremu się przeciwstawiał. Dlatego nie należy go wiązać z czymkolwiek tego rodzaju ani pociągać do odpowiedzialności za coś takiego”. Gdyby to była prawda, wówczas chrześcijanie w Maine potrzebowaliby nowego słownika, który poinformowałby ich o właściwej definicji fanatyzmu. Jeśli chodzi o moralność Elda. W. i żona, pomijając ich przeinaczenia, nie mamy nic do powiedzenia. Pan wie ; nie mamy żadnych pretensji. To oznaczałoby zmianę problemu z fanatyzmu na moralność. W kolejnej próbie usprawiedliwienia Elda. White i jego żonę od zarzutów o fanatyzm, wygłasza się liczne oświadczenia, regularnie potwierdzane długą listą nazwisk, że „ nie byli oni fanatykami” i że zrobili wiele, aby zapobiec fanatyzmowi i go wyleczyć w Nowej Anglii. Większość z tych sygnatariuszy była tak samo głęboko fanatyzmem jak oni sami; niektórzy byli wiodącymi. Jednak sygnatariusze, którzy nie byli osobiście związani z fanatyzmem, byli nieliczni, aby poświadczyć w tych przygotowanych dokumentach, dodano nazwiska dwóch młodych dam (być może więcej), które w chwili określonej dla wydarzeń miały odpowiednio dziewięć lat i czternaście lat. Z pewnością są to cudowni intelektu i osądu, a może nawet są obdarzeni „darem rozróżniania duchów”. Ale nie jest trudnym zadaniem zdobycie nazwisk partyzantów, współpracowników, wspólników, ich dzieci, kuzynów i ciotek, aby poświadczyć swoją prawość, rozsądek i ortodoksję. Jednakże bezpieczniejsze i ważniejsze jest posiadanie dobrych „recenzji w niebie”.
W powyższym szkicu historycznym nie próbujemy wykazać, że nie jest obowiązkiem przestrzeganie szabatu dnia siódmego; to jest pytanie, nie będziemy się tutaj spierać. Z tymi, którzy szczerze uważają, że jest to obowiązek, nie mamy żadnych sporów, chociaż myślimy i nauczamy inaczej i możemy w innym miejscu pokazać dlaczego, jeśli znajdziemy miejsce.
Gdyby ci młodzi aspirujący fanatycy posłuchali następującego mądrego napomnienia pana Millera, powyższe nieprzyjemne wydarzenia nigdy nie zostałyby ujęte w tym rozdziale smutnych wydarzeń. W przemówieniu do wszystkich powiedział: „Proszę was, moi drodzy bracia, strzeżcie się, aby szatan nie uzyskał nad wami przewagi, rozrzucając między wami węgle rozżarzone , bo jeśli nie będzie mógł was wpędzić w niewiarę i zwątpienie, wypróbuje swój dziki ogień fanatyzmu i spekulacji, aby odciągnąć nas od słowa Bożego. Bądźcie czujni i trzeźwi i do końca miejcie nadzieję na łaskę, która będzie wam dana w objawieniu Jezusa Chrystusa.