Ellen rozmawia ze zmarłym mężem
Czy prorocy Boga słuchają rad zmarłych?
Przez pastora Sydneya Clevelanda
Większość adwentystów dnia siódmego jest przerażona, gdy słyszy o ludziach próbujących nawiązać kontakt ze zmarłymi. Powodem jest to, że adwentyści dnia siódmego doskonale zdają sobie sprawę z tego, co Biblia mówi na temat chodzenia po radę do umarłych:
„Kiedy ludzie radzą wam, abyście radzili się mediów i spirytystów, którzy szepczą i mamroczą, czy lud nie powinien zwrócić się do swego Boga? Po co konsultować się z umarłymi w imieniu żywych? Do Prawa i do świadectwa! Jeśli nie mówią zgodnie z tym słowem, nie mają światła jutrzenki”. – Izajasz 8:19-20 (NBG)„Niech się nie znajdzie wśród was nikt, kto składa w ogniu swego syna lub córkę, kto uprawia wróżenie lub czary, interpretuje wróżby, uprawia czary lub rzuca zaklęcia, ani kto jest medium lub spirytystą, lub kto radzi się zmarłych (nekromancja) Każdy, kto to czyni, jest obrzydliwością dla Pana i z powodu tych obrzydliwych praktyk Pan, Bóg twój, wypędzi te narody przed tobą”. – Powtórzonego Prawa 18:10-12 (NIV)
„‚Mężczyzna lub kobieta, będący wśród was medium lub spirytystą, musi zostać ukarany śmiercią. Ukamienujcie ich, a ich krew spadnie na ich głowy.’” – Kapłańska 20:27 (NIV)
Ellen White rozmawia ze swoim zmarłym mężem!
Adwentyści Dnia Siódmego czują się komfortowo w fałszywym przekonaniu, że ich „prorok”, Ellen G. White, otrzymała wskazówki od Boga poprzez sny i wizje. Kiedy jednak adwentyści dnia siódmego dowiadują się, że ich prorok rozmawiał ze zmarłą i otrzymał wskazówki od jej zmarłego męża w jednym z jej snów (nekromancja), szybko zamknęli uszy i głośno zaprzeczali prawdzie!
Problemem adwentystów dnia siódmego jest jednak to, że Ellen White była płodną pisarką i opisała swój sen w liście wysłanym do syna WC White’a. Rozważmy to, co napisała ( pogrubioną czcionką ) wraz z moimi spostrzeżeniami ( czerwoną czcionką ). Oto odpowiednie akapity jej listu:
„Od kilku dni błagałem Pana o światło w sprawie moich obowiązków. [ Zauważ, że Ellen White wyraźnie oświadczyła, że prosi Boga o wskazówki i informacje. ] W nocy śniło mi się, że jechałem powozem, siedziałem przy prawą rękę. [ Ellen White wierzyła, że ten sen pochodzi od Boga i zawierał te same informacje, o które przed chwilą prosiła Boga – jak zobaczymy. ] Ojciec był w powozie, siedział po mojej lewej stronie. Był bardzo blady , ale spokojny i opanowany. [ Ellen White na ogół używała określenia „ojciec”, mówiąc o swoim mężu Jamesie White. James zmarł 6 sierpnia 1881 r. – zaledwie pięć tygodni przed napisaniem przez Ellen White tego listu do syna 12 września 1881 r. ] . „Dlaczego, ojcze” – wykrzyknąłem – „tak się cieszę, że znów mam cię przy sobie! Poczułem, że połowa mnie zniknęła. Ojcze, widziałem, jak umierasz, widziałem, jak cię pochowano. Czy Pan zlitował się nade mną i pozwolił ci znowu do mnie wrócić i pracować razem tak, jak dawniej?„Wyglądał na bardzo smutnego. Powiedział: «Pan wie, co jest najlepsze dla ciebie i dla mnie. [ Zauważ, że w tym «natchnionym przez Boga» śnie Ellen White rozmawia ze swoim zmarłym mężem – coś, co Pan powiedział w swoim Słowie jest „obrzydliwa” i godna „ukamienowania”. Co gorsza, martwy James White udaje, że przemawia w imieniu Pana i doradza Ellen w sprawie jej obowiązków! ] Moja praca była mi bardzo droga. Popełniliśmy błąd. Odpowiedzieliśmy na pilne zaproszenia naszych braci na ważne spotkania. Nie mieliśmy serca odmówić. Te spotkania zmęczyły nas obojga bardziej, niż byliśmy tego świadomi. Nasi dobrzy bracia byli zadowoleni, ale nie zdawali sobie sprawy, że na tych spotkaniach się na siebie rzuciliśmy większe brzemiona, niż w naszym wieku moglibyśmy bezpiecznie unieść. Nigdy nie poznają skutków tego długotrwałego wysiłku, jaki na nas ciążył.
„‚Bóg chciał, żeby dźwigali ciężary, które dźwigaliśmy przez lata. Nasza nerwowa energia była stale nadwyrężona, a wtedy nasi bracia, błędnie oceniając nasze motywy i nie zdając sobie sprawy z naszych ciężarów, osłabili pracę serca. Popełniłem błędy, z których największym było to, że pozwoliłem, aby moje współczucie dla ludu Bożego skłoniło mnie do podjęcia na sobie pracy, którą inni powinni byli ponieść.Teraz, Ellen, telefony będą wykonywane tak jak dotychczas, prosząc, abyś uczestniczyła w ważnych spotkaniach, tak jak to miało miejsce sprawa ta miała już miejsce w przeszłości [ Zauważ, że tutaj zmarły James White przepowiada przyszłość swojej żony Ellen i radzi jej, co powinna zrobić – pamiętaj, ta rada pochodzi od zmarłego mężczyzny w jej śnie! ] Ale połóżmy tę sprawę przed Bogiem i nie odpowiadaj na najgorętsze wezwania. Twoje życie wisi jak na nitce. Musisz mieć spokojny odpoczynek, wolny od wszelkich emocji i nieprzyjemnych trosk. Przez lata mogliśmy zdziałać wiele naszymi piórami , na tematy, na które ludzie potrzebują, abyśmy mieli światło i mogli je przed nimi przedstawić, a których inni nie mają. W ten sposób możesz pracować, gdy powrócą Ci siły, i możesz zrobić znacznie więcej piórem niż głosem.
„Spojrzał na mnie błagalnie i powiedział: «Nie zlekceważysz tych przestróg, prawda, Ellen? Nasz lud nigdy się nie dowie, w jakich słabościach trudziliśmy się, aby im służyć, ponieważ nasze życie było splecione z postępem dzieła, ale Bóg wie to wszystko. Żałuję, że tak głęboko odczuwałem i pracowałem nierozsądnie w sytuacjach awaryjnych, niezależnie od praw życia i zdrowia. Pan nie wymagał od nas dźwigania tak ciężkich ciężarów, a wielu naszych braci tak niewielu. [ Martwy Jakub teraz daje Ellen wspaniałą okazję do ukarania „braci" za uchylanie się od obowiązków i zapracowanie go w ten sposób na śmierć. Pamiętaj, że wszystko to przychodzi jej na myśl w jednym z jej „natchnionych przez Boga" snów, gdy komunikuje się ze swoim zmarłym mężem! Czytaj dalej jako zmarły James nadal doradza Ellen. ] Powinniśmy byli już wcześniej pojechać na wybrzeże Pacyfiku i poświęcić swój czas i energię pisaniu. Zrobisz to teraz? Czy, gdy powrócą Ci siły, weźmiesz pióro i napiszesz te rzeczy, które my tak długo oczekiwałeś i śpieszysz się powoli? Jest ważna sprawa, której ludzie potrzebują. Niech to będzie Twoja pierwsza firma. Będziesz musiał porozmawiać z ludźmi, ale unikaj odpowiedzialności, która nas sprowadziła na dół. [ Rada Martwego Jamesa jest bardzo jasna i mówi jego żonie, co ma robić, a czego nie. ]
„No cóż” – powiedziałem – „James, teraz zawsze będziesz ze mną i będziemy razem pracować”. [ Tutaj Ellen zawiera pakt z martwym Jamesem – on zawsze z nią zostanie i będą współpracować! To pakt z martwym mężczyzną! Ale jest coraz gorzej. Czytaj dalej. ]
„Powiedział: «Zbyt długo przebywałem w Battle Creek. Powinienem był pojechać do Kalifornii ponad rok temu. Chciałem jednak pomóc pracy i instytucjom w Battle Creek. Popełniłem błąd. Twoje serce jest wrażliwe. Będziesz skłonny popełnić te same błędy, co ja. Twoje życie może przydać się sprawie Bożej. Och, te cenne tematy, które Pan chciał, żebym przedstawił ludziom, cenne klejnoty światła!'
„Obudziłem się. Ale ten sen wydawał się tak realny. Teraz możesz zobaczyć i zrozumieć, DLACZEGO NIE CZUJĘ OBOZU JEDNOSTKI DO BATTLE CREEK, aby wziąć na swoje barki obowiązki w Konferencji Generalnej. NIE mam OBOWIĄZKU występować w Konferencji Generalnej. PAN Zabrania mi. To wystarczy.
List 17, 1881, strony 2-4 (napisany do WC White, 12 września 1881), White Estate, Washington, DC, 25 marca 1980. (Możesz zweryfikować ten list w książce Arthura White'a Ellen G. White , The Retirement Years , strony 161-162, lub przejdź do strony internetowej Ellen White Estate i wyszukaj dowolne kluczowe zdanie w liście.)
Kwestie poruszone w tym piśmie
Przedstawmy teraz pokrótce główne kwestie poruszone w liście Ellen White:
- Ellen White modliła się do Boga, prosząc Go, aby kierował nią w jej obowiązkach.
- Ellen White miała „sen”, w którym wierzyła, że Pan przekazał jej jej obowiązki. Jest to w pełni zgodne z jej licznymi twierdzeniami, że w ciągu swojego życia otrzymała 200 „natchnionych przez Boga” snów i wizji.
- W tym śnie Ellen White komunikowała się ze swoim zmarłym mężem Jamesem Whitem i otrzymywała od niego rady – mimo że Bóg powiedział, że komunikowanie się ze zmarłymi (nekromancja) jest dla Niego „obrzydliwością” i zasługuje na ukamienowanie. Zatem sen Ellen White stoi w bezpośredniej sprzeczności z Pismem. Z pewnością prawdziwy chrześcijanin natychmiast odrzuciłby „radę” udzieloną przez zmarłą osobę! Inaczej było w przypadku Ellen White – dała się nabrać na to oszustwo.
- Również w tym śnie Ellen White zawarła pakt ze swoim zmarłym mężem, że zostanie z nią i będzie z nią pracował. Zauważ, że chciała, aby wpływ tego zmarłego mężczyzny nadal występował w jej życiu.
- Kiedy Ellen obudziła się z tego snu, posłuchała rady, której udzielił jej zmarły mąż. Co gorsza, twierdziła, że „PAN” przemówił do niej przez jej zmarłego męża! Tak więc Ellen White wierzyła, że w tym śnie Pan za pośrednictwem umarłych przekazał jej „obowiązki”! Czy nie sądzicie, że Ellen White powinna od razu wiedzieć, że Pismo Święte zabrania jakiejkolwiek komunikacji ze zmarłymi – zwłaszcza gdy szeroko pisała na ten temat? Jeśli Ellen White rzeczywiście była natchniona przez Boga, dlaczego miałaby słuchać rad zmarłej osoby, myśląc, że pochodzą one od Pana? I dlaczego miałaby chcieć kontynuować współpracę z tą zmarłą osobą przez resztę swojego życia?
Wniosek
Zapytam was, czy możecie ufać Ellen White, kiedy wielokrotnie zaprzeczała Słowu Bożemu – nawet w swoich „natchnionych przez Boga” snach? Czy uwierzycie w tak zwane „światło”, które prezentuje w swoich książkach, gdy jest winna komunikowania się ze zmarłymi i otrzymywania od nich rad? I czy można ufać jej osądowi w sprawach duchowych, skoro wierzy, że Bóg przemówił do niej przez zmarłą osobę i czyni to, co według Boga jest „obrzydliwe” i godne śmierci?
Prawda o Ellen White jest następująca: była fałszywym prorokiem. Nie ma w niej żadnego światła, gdyż z kłamstwa nie da się zrobić prawdy, a fałszywego proroka nie da się uczynić prawdą.
Jeśli chcesz poznać prawdę, zwróć się do Jezusa Chrystusa i studiuj Jego Słowo. Absolutnie nie ma potrzeby, aby ktokolwiek czytał lub studiował błędy, herezje i „natchnione pisma” fałszywego proroka Adwentystów Dnia Siódmego, Ellen G. White. Jezus Chrystus jest autorem prawdy, autorem Biblii i Zbawicielem swego ludu. Prawdziwi chrześcijanie nie potrzebują niczego więcej!