Czy E.G. White jest plagiatorką?

Przedsiębiorstwo Healdsburg

20 marca 1889

Nota wydawcy: Artykuł ten ukazał się w gazecie Healdsburg w Kalifornii w 1889 roku. Jest on niezwykły nie tyle ze względu na udowodnienie, że Ellen White jest plagiatem, ale ze względu na fakt, że nawet w latach osiemdziesiątych XIX wieku, kiedy niektórzy sugerowali, że plagiat jest czymś więcej zaakceptowane, stwierdzamy, że pani White została potępiona na forum publicznym za plagiat. Godne uwagi są także uwagi przywódcy adwentystów Healeya na temat pani White, która nie czyta zbyt wiele i otrzymuje cytaty ze swoich wizji. Cieszyć się...

Webster definiuje plagiatora w następujący sposób:

„Kto kradnie pisma innych i uważa je za swoje”.

Plagiat, według tego samego autorytetu, to:

„Akt kradzieży dzieł literackich innego człowieka lub wprowadzenie fragmentów pism innego człowieka i odrzucenie ich jako własnych ; kradzież literatury. (Swift)”. Kursywa nasza.

W tym artykule pragniemy porównać kilka fragmentów z następujących książek: „Historia sabatu” (Andrews); „Życie Wm. Millera” (biały); „Historia waldensów” (Wylie); „The Sanctuary” (Smith) i „Historia reformacji” (D'Aubigne), z odpowiednimi fragmentami z „Wielkiego sporu” pani White, [ Spirit of Prophecy ] tom. IV, aby sprawdzić, czy pani White „wprowadziła fragmenty pism innego mężczyzny i odrzuciła je jako własne”. Jeśli tego dokonała, to według Webstera pani White jest plagiatem, złodziejką literatury.

Nie twierdzimy, że poniższe porównanie jest w jakikolwiek sposób kompletne, czas i przestrzeń pozwoliły jedynie na częściowe zbadanie; nie wątpimy, że dalsze poszukiwania ujawnią znacznie więcej tego samego charakteru:

Wielka KontrowersjaSanktuarium
W dniu przebłagania arcykapłan, wziąwszy ofiarę od zgromadzenia, wszedł do miejsca najświętszego z krwią tej ogólnej ofiary i pokropił nią przebłagalnię, bezpośrednio nad zakonem, aby zadośćuczynić za jej roszczenia. Następnie, jako pośrednik, wziął na siebie grzechy i wyniósł je ze świątyni. Kładąc ręce na głowie kozła ofiarnego, wyznał nad nim wszystkie te grzechy, w ten sposób w obrazowy sposób przenosząc je z siebie na kozła. Następnie porwał ich kozioł i uznano, że zostali na zawsze oddzieleni od ludu. Taka była służba pełniona „na wzór i cień rzeczy niebiańskich”. A to, co zostało dokonane w typie w służbie ziemskiej świątyni, dzieje się w rzeczywistości w służbie niebiańskiej świątyni. {GC88 420.1}W dniu pojednania kapłan, biorąc ofiarę od ludu, pojawił się z krwią tej ogólnej ofiary za lud i pokropił nią przebłagalnię bezpośrednio nad prawem, aby w pełni zadośćuczynić jej żądaniom. Kładąc ręce na głowie kozła ofiarnego, wyznawał nad nim wszystkie te grzechy, przenosząc je w ten sposób z siebie na kozła. Wtedy kozioł ich uniósł i zginęli. . . . Stało się to – mówi Paweł na wzór i cień rzeczy niebieskich. Z tej służby mamy zatem podstawy do rozważań na temat posługi i oczyszczenia świątyni w niebie... (s. 212-213)

Porównaj także strony 258-47, 263-202, 263-203, 263-204, 264-209, 264-210, 265-211.

Duch proroctwa IVHistoria Waldensów
Panowało wśród nich prawo, że każdy, kto rozpoczyna służbę, powinien przed objęciem odpowiedzialności za kościół w domu służyć przez trzy lata na polu misyjnym. Kiedy ręce mężów Bożych położyły się na ich głowach, młodzieniec ujrzał przed nimi nie perspektywę ziemskiego bogactwa czy chwały, ale prawdopodobnie los męczennika. Misjonarze rozpoczęli swoją pracę na równinach i w dolinach u podnóża własnych gór, wychodząc po dwa, tak jak Jezus wysyłał swoich uczniów. ... ukrywali swój prawdziwy charakter pod pozorem jakiegoś świeckiego zawodu, najczęściej kupca lub domokrążcy. Oferowali na sprzedaż jedwabie, biżuterię i inne cenne artykuły i byli przyjmowani jako kupcy, choć jako misjonarze zostaliby odrzuceni. Przez cały czas ich serca wznosiły się do Boga, prosząc o mądrość, aby dał im skarb cenniejszy niż złoto i klejnoty. Nosili ze sobą fragmenty Pisma Świętego ukryte w swoich ubraniach lub towarach i kiedy tylko mogli to zrobić w bezpieczny sposób, zwracali uwagę mieszkańców mieszkania na te rękopisy. Kiedy zobaczyli, że wzbudziło się zainteresowanie, zostawili im część w prezencie. P. 76Wśród nich panowało stare prawo, które stanowiło, że wszyscy, którzy przyjęli święcenia w ich kościele, zanim mogli otrzymać opłatę domową, powinni odsłużyć trzy lata na polu misyjnym. Młodzieniec, na którego głowę zebrani Barbes położyli ręce, widział perspektywę nie bogatej dobroczynności, ale możliwego męczeństwa. Ocean, którego nie przepłynęli. Ich polem misyjnym były krainy rozciągające się u podnóża ich własnych gór. Wychodzili po dwa, ukrywając swój prawdziwy charakter pod pozorem świeckiego zawodu, najczęściej kupca lub domokrążcy. Nosili jedwabie, biżuterię i inne artykuły, które w tamtym czasie nie było łatwo kupić poza odległymi targami, i byli witani jako kupcy, podczas gdy jako misjonarze byliby odrzuceni. […] Starali się nosić ze sobą, ukryte wśród swoich towarów lub przy sobie, fragmenty Słowa Bożego, powszechnie w ich własnej transkrypcji, i na to zwracali uwagę więźniów. Kiedy widzieli chęć posiadania tego, chętnie składali go w darze tam, gdzie brakowało środków do zakupu. (str. 15-16)

Porównaj także następujące strony: 70-3, 75-15, 77-16, 83-27, 83-28.

Duch proroctwa IVŻycie Millera
W swoim dawnym przekonaniu nie znalazł żadnej gwarancji szczęścia po śmierci. Przyszłość była ciemna i ponura. s. 202-4.

Nie był wówczas przygotowany, aby im odpowiedzieć; rozumował jednak, że jeśli Biblia jest objawieniem od Boga, musi być ze sobą zgodna; i że skoro zostało dane człowiekowi jako pouczenie, należy je dostosować do jego zrozumienia. P. 204.

Starając się odłożyć na bok wszelkie z góry przyjęte opinie i rezygnując z komentarzy, porównał Pismo z Pismem za pomocą odniesień na marginesie i zgodności.

Rozpoczynając od Księgi Rodzaju i czytając werset po wersecie, postępował nie szybciej niż znaczenie kilku fragmentów tak odsłoniętych, że uwolniło go od wszelkiego zakłopotania. Kiedy znalazł coś niejasnego, miał zwyczaj porównywać to z każdym innym tekstem, który zdawał się mieć jakiekolwiek odniesienie do rozpatrywanej sprawy. Każdemu słowu pozwolono mieć właściwe znaczenie dla tematu tekstu i jeśli jego pogląd na nie harmonizował z każdym dodatkowym fragmentem, przestało to być trudnością. P. 205.

Odkrył, że jego poprzednie poglądy nie dawały mu gwarancji szczęścia poza obecnym życiem. Za grobem wszystko było ciemne i ponure. (s. 12)

Nie był wówczas przygotowany, aby im odpowiedzieć; rozumował jednak, że jeśli Biblia jest objawieniem od Boga, musi być ze sobą zgodna; i że skoro zostało dane człowiekowi jako pouczenie, należy je dostosować do jego zrozumienia. (s. 46)

Odłożył na bok wszelkie komentarze i jako jedyną pomoc wykorzystał odniesienia na marginesie i swoją zgodność. (s. 46-47)
„Zacząłem od Księgi Rodzaju i czytałem werset po wersecie, postępując nie szybciej niż znaczenie kilku fragmentów w taki sposób, aby uwolnić mnie od zawstydzenia w związku z jakimkolwiek mistycyzmem lub sprzecznościami. Ilekroć coś znalazłem niejasne, moją praktyką było porównywanie ich ze wszystkimi pobocznymi fragmentami i przy pomocy Crudena zbadałem wszystkie teksty Pisma Świętego, w których znaleziono którekolwiek z najważniejszych słów zawartych w jakiejkolwiek niejasnej części. Następnie, pozwalając każdemu słowu jego właściwe nawiązanie do tematu tekstu, jeśli mój pogląd na to harmonizował z każdym dodatkowym fragmentem Biblii, przestało to być trudnością. s. 47-48.

Części kolejnych stron są również uderzająco podobne: 206-65, 206-66-7, 207-68, 207-72, 207-73.

Jak we fragmentach „Wielkiego Boju”, tom. IV i Andrewsa „Historia sabatu” zostały już opublikowane, nie ma potrzeby ich ponownie cytować, dlatego po prostu podajemy strony: Porównaj strony: 57-369, 186-459, 181-480, 181-481-2 , 183-494, 183-4-493-4, 184-494, 184-497, 183-497, 185-498 [Kilka linijek nieczytelnych]

Duch proroctwa IVHistoria D'Aubigne'a
Wielu przywodziło na myśl scenę procesu naszego Zbawiciela, kiedy Annasz i Kajfasz przed tronem Piłata żądali śmierci tego, „który wypaczył lud”. P. 121.

Większość zgromadzenia była gotowa poświęcić Lutra... s. 123.

Wielu przypomniało sobie, jak Annasz i Kajfasz udali się na tron Piłata i nawoływali do śmierci „tego człowieka, który wypaczył naród”. (s. 225)

Większość książąt była gotowa poświęcić Lutra... (s. 227)

Porównaj także następujące strony: 91-30, 95-51, 96-54 (dwa fragmenty), 99-67 (trzy fragmenty), 121-220, 127-236, 127-239, 128-239, 128-240, 129-240, 129-241, 130-241, 131-243 (dwa fragmenty), 132-244, 133-244-5 (dwa fragmenty), 134-245, 135-245, 135-6-246, 188- 247 (trzy fragmenty), 130-249, 141-255, 141-256, 142-256, 144-310-11, 144-312, 142-312, 142-313, 142-314.

Starszy Healey oświadczył Komitetowi, że pani White nie jest kobietą czytającą – czyta Biblię w pewnym stopniu, ale poza tym. Chcielibyśmy, aby uważny czytelnik zauważył, że – z nieistotnymi wyjątkami – fragmenty cytowane przez panią White podano w tej samej ogólnej, jeśli nie dokładnej kolejności, w jakiej występują w pismach oryginalnych autorów. Jej myśli podążają kolejno za myślami autorów. Świadek: „Wielki bój”, strony 202–3, 204, 205, 206, 207 i „Życie Millera”, strony 42, 46, 47, 48, 65, 66, 68, 72 i 74. Często jej słowa są dokładnie takie same . Bądź świadkiem następującego zdarzenia:

Duch proroctwa IVHistoria D'Aubigne'a
Byk ten zachęcał wszystkich katolików do wzięcia krzyża przeciwko heretykom. Aby ich pobudzić do tej okrutnej pracy, rozgrzeszył ich od wszelkich kościelnych bólów i kar, uwolnił wszystkich, którzy przyłączyli się do krucjaty, od wszelkich przysięg, jakie mogli złożyć; zalegalizował ich tytuł do jakiejkolwiek własności, którą mogli nielegalnie zdobyć, i obiecał odpuszczenie wszystkich ich grzechów temu, kto powinien zabić jakiegokolwiek heretyka. Unieważnił wszystkie umowy zawarte na rzecz Vaudois, nakazał ich domownikom ich porzucić, zabronił wszystkim udzielania im jakiejkolwiek pomocy i upoważnił wszystkich do przejęcia ich majątku. P. 83.Bulla zachęcała wszystkich katolików do wzięcia krzyża przeciwko heretykom i aby ich pobudzić do tej pobożnej pracy, rozgrzeszała ją od wszelkich kościelnych cierpień i kar, ogólnych i szczegółowych; zwolnił wszystkich, którzy przyłączyli się do krucjaty, od wszelkich przysięg, jakie mogli złożyć; legitymizowało ich tytuł do jakiejkolwiek własności, którą mogli nielegalnie nabyć; i obiecał odpuszczenie wszystkich grzechów tym, którzy powinni zabić heretyka. Unieważnił wszystkie umowy zawarte na rzecz Vaudois, nakazał ich domownikom ich porzucić, zabronił wszystkim udzielania im jakiejkolwiek pomocy i upoważnił wszystkich do przejęcia ich majątku. (s. 38)

Stary. Healy chciałaby, aby Komitet uwierzył, że nie jest czytającą kobietą! A także poprosił ich, aby uwierzyli, że fakty historyczne, a nawet cytaty zostały jej przekazane w wizji, bez polegania na zwykłych źródłach informacji!!

Należy zauważyć, że Wylie słusznie cytuje bullę papieską, a pani White nie . Z pewnością warto zauważyć, delikatnie mówiąc, że Wylie, pozbawiony natchnienia pisarz, powinien być w tej kwestii bardziej uczciwy niż pani White, która twierdzi, że wszystkie fakty historyczne, a nawet cytaty pochodzą z jej wizji. Prawdopodobnie przypadek wadliwego wzroku!

Zadajemy teraz pytanie: Czy jakikolwiek krytyk literacki, opierając się na przytoczonych cytatach i porównaniu wskazanych fragmentów ze wskazanych cytatów, nie doszedłby do wniosku, że pani White pisząc swój „Wielki spór”, tom. IV miała przed sobą otwarte księgi i z nich czerpała zarówno idee, jak i słowa? Pytamy szczerego czytelnika, czy podtrzymujemy nasze stanowisko. Czy nie zostaje skazana za „wprowadzanie fragmentów pism innego mężczyzny i traktowanie ich jako własnych”? Jeżeli tak, to udowodniliśmy, o co chodzi i zdaniem Webstera pani White jest plagiatorką, złodziejką literatury.

Plagiat Starszego Canrighta

Aby złagodzić plagiaty pani White, adwentyści oskarżają mnie teraz o to samo. Odpowiedź: 1. Załóżmy, że zarzut ten jest prawdziwy. W jaki sposób usprawiedliwia to panią White? 2. Twierdzi, że jest natchniona. Ja nie. 3. Twierdzi, że swoje sprawy i pomysły otrzymuje bezpośrednio od Boga. Ja nie. Jej plagiaty dowodzą jej oszustwa i denerwują cały kościół adwentowy. 4. Dwadzieścia pięć lat temu Eld. Hull, adwentysta, opracował broszurę zatytułowaną „Biblia z nieba”. Potem odszedł od adwentystów i, jak wielu z nich, został spirytualistą. To zabiło jego książkę, która została opublikowana i była własnością adwentystów. Stary. White poprosił mnie o przejrzenie dla nich książki, co też zrobiłem. Nazwisko Hulla pominięto w książce, ponieważ jego obecne stanowisko zaszkodziłoby jej sprzedaży. Nie twierdziłem, że książka jest oryginalna. Wszyscy wiedzieli, że to tylko rewizja starej książki. W każdym razie jest to w dużej mierze cytat z innych autorów, a ich autorzy są podani w książce. Podobnie było w wydaniu Hulla. Jeśli ukradłem tę kwestię z książki, Starszy White, Loughborough i wszyscy wiedzieli o tym wszystko i byliby tak samo winni jak ja, ponieważ wynajęli mnie do tego, opublikowali ją, są jej właścicielami i teraz ją sprzedają. „Niech fakty zostaną przedstawione szczerej opinii publicznej”. Panowie spróbujcie jeszcze raz.

DM CANRIGHT.
ST. HELENA, Kalifornia, 14 marca 1889.