Zapłacono w całości



1 KWIETNIA 2021 R. CHRIS LEE Z CZASOPISMA „PROKLAMATION'

CHRISTOPHER A. LEE



Mój pokój znajdował się na dusznym, przerobionym strychu, a powietrze było gorące i ciężkie pomimo najlepszych wysiłków głośnego wentylatora skrzyniowego wciśniętego w dolną połowę okna. Leżałem na łóżku pod jęczącym wentylatorem, bezsenny i pokryty cienką warstwą potu. Każda minuta mijała powoli, oznaczana tylko kliknięciem, gdy cyfry przesuwały się do przodu na moim nowym zegarze cyfrowym.

.

Trudno powiedzieć, czy moja bezsenność była spowodowana bardziej uciążliwym upałem, czy gorączkowym stanem mojego młodego umysłu. Planowałem naszą ucieczkę. Mój umysł pędził przez różne możliwości ratowania mojej rodziny. Trzeba będzie pokonać duże przeszkody. Znajdujemy się w środku miasta. Po drugie, byliśmy ponad 700 mil od najbliższych gór.

.

Z dziecięcą prostotą marzyłem, że moja rodzina i ja możemy wymknąć się niezauważeni tylnymi drzwiami, przedostać się przez tylną bramę naszego ogrodzonego podwórka i pieszo wyjść z miasta. Po pewnym wstępnym planowaniu moglibyśmy ukryć samochód poza miastem w jakimś opuszczonym miejscu. Być może spalony pomarańczowy dach naszego hatchbacka Pinto mógłby być ukryty za kamuflażem dużych gałęzi drzew. Musiałby być pełen niezbędnych rzeczy, takich jak dodatkowa benzyna, jedzenie, woda, koce i odzież. W samochodzie trzymaliśmy się bocznych dróg i rozpaczliwie biegaliśmy przez trzy stany, aby dotrzeć do odległych Gór Skalistych. Tam, na pustyni, przeżywalibyśmy trudny czas na jagodach, korzeniach i lodowcowych potokach.

.

Musiałem być gotowy, kiedy strażnicy niedzieli pojawią się pod naszymi drzwiami, aby aresztować nas za naszą wiarę w przestrzeganie szabatu. Nie miałem wątpliwości, że zgubię się, gdybym wpadł w ręce strażników niedziel. Wiedziałem, że nie mam niezbędnego arsenału zapamiętanych Pism, które pozwolą mi bronić sabatu, kiedy zabiorą mi moją Biblię. Wiedziałem, że nie mam siły wytrzymać okropnych tortur, aby bronić siódmego dnia. Gdyby strażnicy niedzieli zabrali mnie żywego, oblałbym egzamin i zgubiłbym się na zawsze.

.

A potem, skądś z zakamarków mojego umęczonego umysłu, dobiegł nawiedzający, oskarżycielski głos, który tak często przemawiał do mnie w tych chwilach strachu: „Co by to zmieniło, gdybyś uciekł od niedzielnych? Nadal musiałbyś udowodnić swoją doskonałość i przeżyć czas kłopotów bez pośrednika. Tak czy siak zgubiłeś się.

.

Nie mogłem uciec przed prawdą logiki. Bieganie nie było odpowiedzią. To wtedy zacząłem się modlić, aby Bóg pozwolił mi umrzeć przed nadejściem ucisku - ale nawet ta desperacka nadzieja na zbawienie została mi odebrana przez nieustannie oskarżycielski głos:

„Jeśli umrzesz teraz, twoje imię będzie nadal podlegało weryfikacji. w wyroku śledczym. Z tego, co wiesz, może być teraz poddawany przeglądowi. Każda niewłaściwa rzecz, którą kiedykolwiek powiedziałeś, zrobiłeś lub nawet pomyślałeś, zostanie zweryfikowana. Każdy niewyznany grzech będzie się liczył przeciwko tobie. Jak możesz mieć nadzieję, że wyznasz każdy z wielu grzechów, które popełniłeś? Twoje myśli same cię potępią. Zgubiłeś się."



Kiedy wreszcie zdałem sobie sprawę, że nie ma wyjścia, że jestem zagubiony niezależnie od tego, co podjąłem, zapadła na mnie wewnętrzna noc. Ciemność mojego pokoju nie mogła się równać z całkowitą ciemnością w mojej duszy.



Zaliczka na zbawienie

Lęk i depresja, które cierpiałem jako dziecko i młody dorosły, zostały częściowo ukształtowane przez scenariusz czasów końca charakterystyczny dla adwentyzmu dnia siódmego. Uczestnictwo w Revelation Seminars i czytanie takich książek, jak The Great Controversy EG White'a zaszczepiło w moim sercu głęboki strach, który często groził, że wybuchnie kompletna rozpacz. Z perspektywy czasu widzę teraz, że najbardziej podstawowym problemem nie był wątpliwy scenariusz czasów ostatecznych, ani nawet wysoce odbiegająca od normy doktryna Sądu Śledczego. Te kultowe doktryny były jedynie objawem ukrytej patologii. Prawdziwy problem był znacznie bardziej zasadniczy. Przyczyną mojego lęku może być całkowity brak zrozumienia ostateczności, mocy i pewności krzyża Chrystusa.

.

Słyszałem, jak były pastor adwentystów J. Mark Martin mówił, że kiedyś uważał ofiarę Jezusa za zadatek na zbawienie. To doskonała analogia dla mojego rozumienia krzyża jako adwentysty. Wierzyłem, że to, co Jezus uczynił na krzyżu, teoretycznie umożliwiło mi zbawienie. Jezus umarł, aby zapłacić karę za grzech, więc moja własna śmierć nie była koniecznie wymagana, o ile mogłem zdać egzamin i zrobić resztę.

.

Wyobraź sobie przez chwilę, że masz niezwykle bogatego wujka, który chce zrobić dla ciebie coś miłego. Twój wujek decyduje, że chciałby, żebyś mógł mieszkać w pięknej rezydencji, ale wie, że nigdy nie mógłbyś wpłacić zaliczki na taką posiadłość. Hojnie płaci ogromną zaliczkę; wystarczy dokonywać comiesięcznych opłat, aby móc dalej mieszkać w rezydencji.

.

Na początku jesteś zachwycony. W końcu sama zaliczka była większa, niż można było zarobić w ciągu całego życia. Najwyraźniej nigdy nie stać cię na tę posiadłość bez jego pomocy. Jednak Twoja radość zaczyna zanikać, gdy otrzymasz pierwszy rachunek hipoteczny. Po wyczyszczeniu konta bankowego nadal okazuje się, że brakuje Ci płatności w pierwszym miesiącu. Postanawiasz pracować ciężej i dostajesz drugą pracę. Kiedy nadejdzie następny miesiąc, okazuje się, że wszystko, co zarabiasz na obu pracach, wciąż nie wystarcza na pokrycie kredytu hipotecznego. Z każdym miesiącem jesteś coraz bardziej w tyle, więc postanawiasz pracować jeszcze ciężej i znaleźć trzecią pracę. Mimo to, bez względu na to, jak ciężko pracujesz, okazuje się, że po prostu nie możesz zarobić wystarczająco dużo, aby opłacać miesięczne płatności za ten potworny dom.

.

Tęskni cię walka o utrzymanie domu, ale z każdym miesiącem zostajesz dalej w tyle. Żyjesz w strachu przed utratą domu i nie czerpiesz już z tego radości. To albatros na twojej szyi. Kiedy uświadamiasz sobie, że nieuchronnie zostaniesz eksmitowany, dar twojego wuja nie wydaje się już takim błogosławieństwem. Intelektualnie wiesz, że powinieneś być wdzięczny swojemu wujowi, ale nic do niego nie czujesz. W rzeczywistości zaczynasz żałować, że po prostu zostawił cię w spokoju i pozwolił ci błogo żyć tam, gdzie byłeś. Jeśli nie było szansy na dokonanie miesięcznych płatności, po co zawracać sobie głowę zaliczką? Tak szczodry jak dar twojego wuja, w końcu marzenie o rezydencji nadal jest snem niemożliwym.

.

Darmowy prezent - nie zaliczka

Taki był mój pogląd na dzieło Chrystusa na krzyżu - ale biblijna prawda jest taka, że Jezus nie tylko wpłacił zadatek na nasze zbawienie. Kupił go w całości i podarował nam jako całkowicie darmowy prezent.

.

Krzyż był czymś więcej niż tylko przedmiotową lekcją miłości. Chociaż krzyż był z pewnością wyrazem wielkiej miłości Boga (J 3:16), nie można go zrozumieć bez pojęcia pokuty. Zadośćuczynienie opisuje dzieło Chrystusa polegające na pojednaniu grzeszników z Bogiem, nie przez przykład, ale przez zastąpienie. Chrystus jest naszym substytutem na co najmniej cztery bardzo ściśle ze sobą powiązane sposoby.

Po pierwsze, Jezus został zastępcą Adama jako nowy przedstawiciel rodzaju ludzkiego. Wszyscy, którzy są potomkami Adama, rodzą się w jego grzechu i śmierci. Wszyscy, którzy są w Chrystusie, odradzają się w Jego sprawiedliwości i życiu.

.

Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni”. - 1 Koryntian 15:22 (NASB)
.

Po drugie, Chrystus nie tylko stał się nowym Adamem, pokonując w ten sposób grzech i śmierć, ale uczynił to poprzez całkowite wypełnienie sprawiedliwych wymagań Prawa. Doskonałe życie Chrystusa zastąpiło nasze własne niedoskonałe życie. Odkupił nas od przekleństwa Prawa i stał się dla nas przekleństwem, idąc na krzyż.



Chrystus odkupił nas od przekleństwa Prawa, stając się dla nas przekleństwem - ponieważ jest napisane:„ PRZEKLĘTY, KTÓRZY WIESZAMY NA DRZEWIE ”… Ale kiedy nadeszła pełnia czasu, Bóg posłał Swojego Syna, narodzonego kobiety, która urodziła się pod Prawem, aby mógł odkupić tych, którzy byli pod Prawem, abyśmy mogli przyjąć adopcję za synów. " Galatów 3:13, 4: 4-5 (NASB)
.

Aby zrozumieć, czym jest przebłaganie i jaka jest konieczność, pomyśl o ostatnim czasie, gdy otworzyłeś gazetę i przeczytałeś o strasznie złym czynu wymierzonym w dziecko. Bez wątpienia byłeś pełen oburzenia z powodu niesprawiedliwości i żywiłeś nadzieję, że społeczeństwo przyniesie sprawiedliwość sprawcy. Odczuwaliście ten słuszny gniew i poczucie sprawiedliwości, ponieważ jesteście stworzeni na podobieństwo Boga i potraficie odzwierciedlać Jego komunikowalne atrybuty.

.

Jednak różnica między naszą ludzką reakcją na zło a reakcją Boga polega na tym, że nie jesteśmy całkowicie sprawiedliwi ani prawi, więc nasz gniew jest niekonsekwentny. Tylko niektóre, szczególnie rażące grzechy budzą nasz gniew - a potem przewracamy stronę gazety, zapominamy o złości i zaczynamy spędzać dzień. Bóg jest doskonale sprawiedliwym i prawym Bogiem. Doświadcza złości wobec wszystkich grzechów, wielkich i małych, a nie tylko najbardziej ohydnych czynów. Nie zapomina się o gniewie Boga na grzech. Jest nieskończony i wieczny, jak sam Bóg. Sama natura Boga wymaga, by sprawiedliwości stało się zadość. Jeśli Bóg jest naprawdę sprawiedliwy, nie można po prostu odrzucić Jego gniewu na to, co jest niesprawiedliwe. Boży gniew musi zostać uśmierzony lub przebłagany. Problemem dla ciebie i dla mnie, jako stworzeń skończonych, jest to, że nie jesteśmy w stanie przebłagać Boga.

.

To prowadzi nas do dwóch ostatnich sposobów, w których Chrystus jest naszym zastępcą. Zamiast wylać na nas swój gniew, Bóg zdecydował, że sam go poniesie w osobie Jezusa. Oprócz cierpienia gniewu Bożego, Jezus zapłacił również pełną karę za grzech, umierając za nas. Wieczny Bóg został przebłagany przez ofiarę wiecznego Syna. W ten sposób została zaspokojona doskonała sprawiedliwość Boża. Bóg przez Jezusa zapłacił za wszystko.

.

Kiedy świętujemy zmartwychwstanie Chrystusa, nie mogę się powstrzymać od pokornej kontemplacji bogactw, którymi obdarzono mnie w Jego życiu, śmierci i zmartwychwstaniu. Przeszedłem ze śmierci do życia (J 5:24). Nie jestem już dzieckiem gniewu, ale dzieckiem Bożym (J 1,12). Nie żyję już w strachu. Nie próbuję już dłużej spłacać kredytu hipotecznego za moje zbawienie. Nie ma już nic do zapłaty. Mój Ojciec w niebie czeka na mnie w rezydencji. Został kupiony i opłacony w całości przez krew Baranka.

.

Chris Lee

Chris Lee mieszka w Lincoln w stanie Nebraska z żoną Carmen i córkami Ashlyn i Alyssa. Chodzą do kościoła Lincoln Berean. Chris jest samozwańczym „narkomanem teologii”, którego misją jest głoszenie niezgłębionej łaski Chrystusa w jasny, zrozumiały i biblijny sposób.