Czy można utracić zbawienie?


Wiem że chrześcijanie są podzieleni w tym poglądzie, i obie strony powołują się na teksty biblijne. Osobiście doszedłem do kilku wniosków które chcę tu przedstawić.
Kiedy mówimy o zbawieniu musimy rozumieć że jest ono dziełem Chrystusa nie naszym, zbawieni jesteśmy poprzez ofiarę Jezusa na krzyżu. Do tej ofiary nie możemy nic dołożyć, nauka że Jezus nas zbawił i my musimy mieć dobre uczynki aby być zbawionymi jest herezją. Zbawienie jest tylko i wyłącznie dziełem Boga dane nam z łaski, czyli darmo.



„Albowiem łaską zbawieni jesteście, nie z was to Boży to dar, nie z uczynków aby się kto nie chlubił” Efez.2.8-9
Rzym. 11:6 6. A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską. (BW)



I tu większość uczciwych chrześcijan ma problem myśląc, - jeżeli człowiek grzeszy to będzie potępiony, czyli muszę robić dobrze – Jeżeli potępienie jest za złe czyny znaczy że zbawienie jest z uczynków, bo grzech to zły czyn, podświadomie rodzi się myśl: będę potępiony za grzechy, czyli moje złe uczynki. Czy widzicie? Takie myślenie prowadzi do dołożenia naszych uczynków złych i dobrych do ofiary Jezusa. Takie osoby starają się być nienaganne, ale mają upadki, i tym samym ból głowy który nawet etopiryna nie usunie. Tym tworzy się współzbawienie z Chrystusem.



Biblia natomiast mówi że zbawienie nastąpiło niezależnie od nas. Gdy się nawracałeś co mogłeś zrobić ze swoimi grzechami? Nic! Dzieło nowonarodzienia, było dziełem Boga w tobie, mogłeś tylko uwierzyć że masz odpuszczone grzechy. Spotkałem osoby które mówiły że nie mogą się ochrzcić bo nie są gotowe, czyli sami muszą pozbyć się grzechów. Powiedziałem że w ten sposób nigdy nie będziesz gotowy, Jezus przyjmuje nas grzesznymi a nie doskonałymi. On mam moc ochronić nas przed grzechem, pokładamy nadzieję we własnych siłach. i czym bardziej się staramy tym bardziej idziemy a dno



Rzym. 14:4 4. Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (BW)



Szatan mówi walcz z grzechem, staraj się mocniej, zaufaj we własne siły. A kiedy jesteśmy na dnie możemy powiedzieć „więcej już nic nie mogę oddaje Panie moje życie w twoje ręce, teraz ty coś z tym zrób” Wtedy dopiero Bóg może działać, tylko czy koniecznie musimy tak nisko upaść? Naszym zadaniem jest patrzeć na Chrystusa a nie na własną grzeszność, na czym się skupiasz takim jesteś.


Czy zbawienie można stracić?


Tak i nie, bo ofiara Chrystusa przed Bogiem czyni nas doskonałymi


Hebr. 10:14 14. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. (BW)



Bóg patrząc na nas przez ofiarę Chrystusa widzi nas doskonałymi, bez tej ofiary widzi nas grzesznymi. I tu rozgrywa się walka o naszą decyzję, przyjąć ofiarę czy odrzucić, wolna wola człowieka ma prawo do porzucenia ofiary Jezusa, mowa tu o tych co poznali prawdę, przyjęli ofiarę Jezusa a nie do niewierzących.


Hebr. 6:4-6 4. Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, 5. I zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz, cudownych mocy wieku przyszłego - 6. Gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko. (BW)



Słowa „stali się uczestnikami Ducha Świętego” - tu nie jest powiedziane o niewierzących oni nigdy nie byli uczestnikami DŚ. Słowa „ponownie przywieść do pokuty” czyli to ci co już pokutowali. I słowa „ponownie krzyżują Syna Bożego” raz ukrzyżowaliśmy go za nasze grzechy a wracając do świata musielibyśmy ponownie Go ukrzyżować. A co z tymi co wrócili po latach do wiary? Nigdy nie odpadli, nie wyrzekli się ofiary Jezusa, powtórzę życie w grzechu nie jest zaparciem się ofiary Jezusa.



Bóg apeluje do naszych serc do końca dni, człowiek może powrócić, ci co nie powrócą pójdą na potępienie. Bóg nigdy nie zmusi nas siłą do służy u siebie. To ich decyzja wyboru. Zbawienia nigdy nie tracimy, ono jest dane nam na zawsze, tylko my możemy z niego nie skorzystać. Zbawienie jest dla wszystkich ludzi na świecie, ale nie wszyscy z niego skorzystają, niewierzący nie tracą zbawienia, ale mogą nie być zbawieni jżeli wybrali odrzucenie.
Czy świętość jest ważna? Czy to znaczy że możemy grzeszyć do woli? Nie! Grzech wynika z pragnienia zła, a jeśli jest w nas Duch Boży to nie mamy pragnienia zła, natury Adama. Zostaje zatem nasz wybór zła. Ap. Paweł napisał do Efezjan
Efez. 4:28 28. Kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu. (BW)
To nie jest upadek z powodu słabości charakteru to decyzja. Apostoł mówi zmień decyzję, zmień swój styl życia. To ty decydujesz że kradniesz.



Efez. 4:31 31. Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością. (BW)



To jest apel do Efezjan a nie do Boga aby usunął to zło, tego typu decyzję byli wstanie sami zmienić. Natomiast to co pisałem na początku, grzechy słabości charakteru, ciała, pragnienie zła pokonuje w nas Bóg, poprzez odrodzenie z Ducha.



1 Jan. 3:9 9. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził. (BW)



Pozostaje nam tylko grzech z wyboru. W naturze człowieka nie narodzonego z Ducha jest zło, to jest dziedzictwo Adama. Dlatego pomiędzy szatanem a Bogiem jest ciągła walka o naszą wolną wolę, za kim pójdziemy, tego sługami będziemy. Kiedy służymy diabłu nie tracimy zbawienia, chociaż zbawieni możemy nie być. Izrael który grzeszył został wzięty za to do niewoli babilońskiej ale Bóg z nimi zerwał z nimi przymierza, nie zrezygnował z nich, dalej byli ludem bożym. Kiedy Izrael odrzucił Mesjasza to Bóg nie zrezygnował z nich jak napisano:


Rzym. 11:29 29. Nieodwołalne są bowiem dary i powołanie Boże. (BW)



Czyli powołanie ich jest nieodwołalne, co zatem kiedy grzeszymy, tracimy błogosławieństwo Boga, i tylko tyle. Kto grzeszy jest sługą grzechu, kto jest twoim panem ten udziela ci swoich łask, grzech udziela przekleństwa, i końcową zapłatę..

Ostatnio pisałem z człowiekiem który twierdził że Jezus nie mógł zgrzeszyć, nie miał takiego wyboru, więc nie był normalnym człowiekiem, tym samym nie mógłby umrzeć za grzesznika, bo warunkiem było przejść przez życie bez grzechu.  Jeżeli Jezus nie mógł zgrzeszyć to niepotrzebnie przychodził na świat, wystarczyło że by pozostał w niebie i odpuścił ludziom grzechy, śmierć na krzyżu była niepotrzebna, skoro cierpiał to znaczy że był też i zwykłym człowiekiem.


Hbr 5:7-8
7. Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
8. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał.
(BT)