Reakcja na Niewinne Kłamstwo
Walter Rea
"Łatwo jest dojrzeć, dlaczego ta teoria "o talii osy", pochodząca od proroka, mogła niepokoić braci. Jeżeli to było "objawienie" od Boga, to dlaczego nie wszystkie dzieci chińskie, których matki od stuleci owijały czy krępowały sobie stopy, rodziły się z małymi stopami? Albo jak to jest z synami żydowskimi, od tysięcy lat obrzezywanymi przy urodzeniu? Nigdy jeszcze nie urodził się obrzezany Żyd. A czy teoria o talii osy odnosiłaby się do męskiego potomka matki uprawiającej taką praktykę?
Wedle ich własnych słów, Bracia Olson i Artur White dręczyli się z tym problemem od lat. Ale na seminarium podjęli uczciwą próbę rozstrzygnięcia sprawy nauki, natchnienia i objawienia. Oto jak pogodzili te trzy aspekty:
"Robert Olson: Mam w tej sprawie pytanie. Czy to Bóg jej powiedział? "Te talie osy mogły im przekazać matki w wyniku uprawiania grzesznej praktyki sznurowania się gorsetem, a w konsekwencji niewłaściwego oddychania". I nie bardzo potrafię zrozumieć jak te cechy charakterystyczne nabyte przez matkę mogą być przekazywane poprzez geny dziecku. Ale kiedy spojrzymy na następną stronę, widzimy gdzie Ellen White czytała coś takiego, a nawet to publikuje w tym samym numerze "Helath Reformer": natępna strona, lewa kolumna, pierwszy akapit.
Poniższe cenne uwagi pochodzą z "Household", innego czasopisma, z którego ona cytuje. Opuścimy pierwszy akapit, "Ale ja mam talię szczupłą z natury... Chodzi jej o to, że ma dziedzicznie małe płuca". Widzicie, to nie są słowa pani White, są to słowa, które ona cytuje z tego czasopisma: "Chodzi jej o to, że ma dziedzicznie małe płuca. Większość jej przodków ściskało płuca w ten sam sposób jak to czynimy obecnie i w jej przypadku stało się to deformacją wrodzoną. To prowadzi nas do jednego z najgorszych aspektów całej sprawy - przekazywania skutków ulegania temu śmiertelnemu grzechowi". Więc jeśli pani White czyta takie rzeczy, publikuje takie rzeczy na swojej kolumnie, w swoim dziale, to można zrozumieć dlaczego sama pisze coś podobnego. Tak więc Bracia i Siostry, uczyniłem właśnie coś, przed czym się wahałem.
Nigdy wcześniej nigdzie tego nie uczyniłem, a wahałem się przed tym z obawy, by ktoś nie odniósł mylnego wrażenia. W istocie stwierdzam, że podaję w wątpliwość twierdzenie, że wszystkie pisma Ellen White są natchnione w tym samym sensie. W rzeczy samej kwestionuję, jak widzicie, natchniony charakter niektórych pism. Należałoby oddzielić element ludzki od Boskiego. Otwieram przed wami serce, mówię jak widzę niektóre sprawy. Zanim padną pytania, chciałbym poprosić brata White o pierwszy komentarz na ten temat. Bracie White, jak ty widzisz te sprawy? Jeżeli patrzysz na nie tak jak ja - rozmawialiśmy o tym - czy chciałbyś coś dodać?
Artur White: Uważam, że to zupełnie jasne, iż przez te cztery lata Ellen White nosiła dwa płaszcze - proroka i wydawcy. Kiedy James White namówił ją do dostarczania 3 do 4 stron maszynopisu, co równało się od dwóch do trzech tysięcy słów do każdego numeru "Health Reformer", publikowanego co miesiąc, jest zupełnie naturalne, że mogła wprowadzać rzeczy ukazane jej w widzeniach, które przedstawiła w swoich pismach na temat zdrowia. Ale z punktu widzenia objętości były one dosyć skromne. Tak więc znajdujemy ją tutaj w innej, szczególnej sytuacji, w jakiej nie była nigdy przedtem. Oczywiście stoimy przed problemem jej zaleceń i stopnia natchnienia. Przyjaciele, tym będę się zajmował w biografii przez mniej więcej jeszcze przez rok. Poszukuję sposobów rozwiązania. Jak powiedział Bob, otworzyliśmy serca przed wami, zaufanymi doradcami i nie widzę innego wyjścia, niż przyjąć pozycję, że kiedy przyjęła ten dział w "Health Reformer", to w pewnym sensie czyniła to poza swoją działalnością profetyczną10." /podkr. W. R./"