Spotkanie Boga

Wizja prorocza

"Bóg pokazał mi jakie jest moje serce, pokazał mi o dziesięcinie, że on mnie w tym nie miłuje przecież ja regularnie oddaje ze swojej pensji dziesięcinę, więc nie rozumiem, Bóg mówi: „ja nie miłuje ciebie, bo ja ochotnego dawce miłuje, a ty nie jesteś ochotna”, dużo można mi zarzucić, ale tu wydawało mi się że trochę przesadził, Bóg powiedział że oddaje dziesięcinę dlatego że się boje przekleństwa, że się boję że On mi mnie pobłogosławi, że takie jest prawo, On chcę abym oddała dziesięcinę bo Go miłuje, jestem ochotna kiedy oddaje tą dziesięcinę, że najważniejszą częścią mojej wypłaty jest to że oddaje dziesięcinę, nie jest najważniejszą częścią mojej wypłaty że zapłacę rachunki i oddam dziesięcinę, ale najważniejszą częścią jest to że po to dostaje wypłatę aby oddać dziesięcinę. Bóg powiedział że brzydzi się moją modlitwą i moim czytaniem Słowa Bożego, słucham? Nie było to przyjemne, przed oczami stanęło mi mnóstwo osób które się nie modlą, „nimi się nie brzydzisz tylko mną się brzydzisz”,

 Bóg powiedział mi „ty to robisz ze swojej własnej sprawiedliwości”, Boże ale o co chodzi? Jestem dumna z tego że mam codziennie rano taki czas że otwieram Słowo Boże modlę się mam te pół godziny, mam taki poukładany czas z Bogiem, ale Bogu nie o to chodziło że się brzydzi czytaniem Słowa Bożego, nie o to chodzi, ale o nastawienie serca, ale że robię to z pośpiechu i własnej sprawiedliwości i dumy, i zapytał mnie „czy jak dzwonisz do swego męża to też odbębniasz że dzisiaj zadzwoniłaś?”, no nie! „dzwonie do niego dlatego że go kocham, nie dlatego że muszę, mam taką potrzebę”, i Bóg mówi „chcę abyś taką samą potrzebę miała kiedy rozmawiasz ze mną”, Bogu zależy na tym abym rozmawiała z nim wtedy kiedy mogę mu poświęcić czas, nie te pół godzinki dumnie zapisane w kalendarzu . Następną rzeczą którą Bóg mi powiedział to że jeżeli chodzę do kościoła na spotkania bo muszę, to lepiej nie chodź, bo jestem tak wrośnięta w to że powinnam chodzić na nabożeństwa, taka to moja tradycja i takie moje życie idę bo nie mogę przecież nie mieć społeczności, Bóg mówi że mu się nie podoba moje nastawienie moje myślenie, On chce abym chodziła do kościoła abym mogła się spotkać ze świętymi, zaczerpnąć od świętych, nie od Boga, bo od Boga czerpię w domu, marzyło mi się aby Bóg przyszedł do mnie i powiedział „jaka ty jesteś fajna, taki jestem dumny z ciebie, a te twoje modlitwy są dla mnie takim olejkiem, ale jakoś nie mam takiej łaski w Bogu. 

Mówię to co jest w moim sercu, ja pragnę Boga z całego serca i to co powiedział było tak trudne w niektórych momentach ale było piękne Teraz kiedy wstaje rano i mam modlić się to myślę ze staje teraz przed świętym Bogiem, nie chcę się spieszyć przed Tobą, chcę czytać twoje Słowo. Nie dlatego że sobie wyznaczyłam czytanie, jakbym czytała list od swojego męża, Bóg który jest tak święty i potężny i kocha mnie tak bezwarunkowo a ja to tak sobie tylko czytam jego Słowo. Bóg nie chcę naszego biczowania się, On chce abyśmy zrozumieli że On naprawdę jest święty. . Bóg mówi „mam ci za złe za twój język, za to narzekanie, biadolenie, mówienie źle, mam ci to za złe, ile razy ja narzekam i marudzę a Bogu się to nie podoba. Stanął przede mną anioł z wyciągniętym mieczem, tak jak to z miecza się robi krzyż trzymał go przed sobą dwoma rękoma, i anioł zapytał się polaków „czy pójdziemy razem z nim na defiladę zwycięstwa?” i wiedziałam co Bóg zaplanował dla naszego narodu. Bóg pokazał mi że nadchodzi czas przemaszerowania i ogłoszenia zwycięstwa bo wróg ucieka przed Bogiem, i Bóg zaprasza nas do tego marszu zwycięstwa, aby Polska stanęła w defiladzie zwycięstwa ale później będzie to tez dla innych narodów, musisz wierzyć w to że Bóg jest zwycięzcą, że Bóg ma moc zrobisz wszystko. "

Anna Chojnacka