Opowiadanie sen

Jak święcić szabat?


To jest tylko opowiadanie a nie prawdziwa historia, nie powinieneś kojarzyć jej z kimkolwiek, ale mam nadzieję że nie jest to opowiadanie o tobie i twoim święceniu szabatu. Opis ten powstał na podstawie mojego osobistej obserwacji adwentystów no i własnego sposobu świecenia soboty jako pastora i adwentysty. Opracowanie pochodzi z książki “Byłem Pastorem Kościoła Adwentystów” Tom 1 Zasady Wiary.

Rozdział 7 - Opowiadanie - Sen

Piątek był pracowitym dniem ok. 15.00 wróciłem z pracy, no cóż szabat zaczyna się o 16.31 a ja muszę jeszcze zrobić porządki, wytrzepać chodnik, umyć podłogę i zrobić zakupy, nagle ktoś zapukał do drzwi, spojrzałem z poza firanki, to Adam kolega z sąsiedztwa, zainteresowany prawdą. -Diabli go tu nadali- powiedziałem do siebie, teraz kiedy zostało mi tylko 1,5 godziny do rozpoczęcia szabatu to on przychodzi mi na studium, trzeba się go pozbyć. Wziąłem klucz do ręki torbę na zakupy i zamykam mu drzwi przed nosem "przyjdź później” powiedziałem "Ale" Adam chciał coś powiedzieć, ale ja byłem już daleko. W sklepie było tłoczno, a przy kasie sporo ludzi, trzeba się jakoś wepchać, bo nie zdążę na rozpoczęcie sabatu, przecież nie mogę czekać, mam jeszcze tyle pracy, przy kasie stała staruszka w zielonym kapeluszu, wskoczyłem przed nią i zapłaciłem za zakupy, ku jej zdziwieniu, teraz prędko do domu, po drodze mijam mojego niewidomego sąsiada, widać nie za bardzo wiedział gdzie iść, wpadam do domu, - śmieci- nie zdążę już wyrzucić, więc wkładam je za szafę, trzeba umyć podłogę i wytrzepać chodnik, teraz pod prysznic bo w szabat nie wolno się kąpać, zawsze to powtarzałem innym, zostało mi jeszcze 15 minut, ubieram białą koszule i krawat, autobus przyjechał na czas, ale zatłoczony, ale do kaplicy mam tylko 5 minut, jakaś kobieta z dzieckiem chciała wejść ale już nie ma miejsca, a ja nie zdążę następnym autobusem.


W kaplicy było kilka osób. Widzę, że nie ma jeszcze Andrzeja z rodziną i starej Marty, chyba powiem im kazanie o spóźnieniu. Nie zdążyłem przygotować pieśni, wiec szybko otworzyłem śpiewnik, na chybił trafił "jak błogo i miłe jest nam, gdy w sabat wchodzimy się wraz" czy naprawdę jest nam miło i błogo? Pomyślałem, mnie jakoś nie, w trakcie pieśni wchodzą pozostali "tu Jezus nas wita i Pan" brzmi dalej pieśń, ale im się udało trafić na słowa, Jezus to by ich przywitał, ale odpowiednimi słowami za spóźnienie. Módlmy się powiedziałem, Andrzej rozpoczął, "dziękujemy ci Panie," już wiem co za chwile powie od lat powtarza to samo, "żeś nas tu zgromadził" powiedział Andrzej, każde jego zdanie znałem na pamięć, od lat spotykamy się w tym samym gronie, nikt nowy się nie pojawia, świat nie chce słuchać prawdy. Byli nowi, ale odeszli. Przez chwile zapadłem w zadumę, powtarzamy te same słowa, nabożeństwa nie zmieniają się, nikt się nie zastanawia nad tym co kto śpiewa, czym zatem my różnimy się od Kościoła Rzymskiego? Oni mają księży którym dali prawo ochrzcić i udzielać wieczerzy, dokładnie tak jest i u nas. Gdzie tak jest w Biblii? Przypomniała mi się wypowiedz Tertuliana, który żył na początku chrześcijaństwa, napisał
"gdy nie ma zgromadzenia to chrztu udzielasz i kapłanem jesteś "
do tej pory używałem tego przeciw katolikom, o kapłaństwie wiernych, ale uderza on rykoszetem w Adwentystów, bo mówi, że wierni mają chrzcić, ale powiedz to pastorom ADSu.


Nabożeństwo się zakończyło i nikt po kazaniu nie wiedział o czym ono było, wolnym krokiem wracałem do domu, nie wiem czy bardziej zmęczyło mnie przygotowanie, czy samo nabożeństwo zacząłem się zastanawiać, dlaczego nasze kazania są nudne, jedno kazanie Piotra ożywiło trzy tysiące, jedno kazanie pastora uśpiłoby trzy tysiące. Przez Piotra mówił Duch Święty a przeze mnie pełnia mądrości i wiedzy, nagle olśniło mnie, przecież Adam został stworzony do uwielbienia Boga, aby miał z Nim społeczność, a nasza szkoła sobotnia to wiedza, kazanie to wiedza, a pieśni o sobocie czy Biblii a przecież naszym celem jest uwielbienie Boga.


Po drodze spotkałem Magdę siostrę Adama, tego który pojawił się u mnie przed szabatem. Witaj Magda, skąd idziesz zapytałem, wracam ze szpitala, odpowiedziała, a kto jest chory? To nic nie wiesz? Adam ci nie powiedział, że idzie na operacje, chyba był dzisiaj u ciebie, abyś się pomodlił za niego, By nie powiedzieć, że zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem, szybko zmieniłem temat, i jak przebiegła operacja? Nie udała się, lekarze nie dają mu większych szans tylko cud może go uratować. Tydzień temu pytał mnie jak być zbawiony? Powiedziałem mu ze musi przestrzegać sabat, nie jeść wieprzowiny i ochrzcić się, Marku przecież zbawienie jest z łaski a łaska to dar, prezent, to co mówisz jest wbrew temu co mówi Efez.2,8-9 "z łaski zbawieni jesteście nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” Zbawienie jest za przestrzeganie sabatu. Ten dzień jest dniem spotkania z Bogiem a nie dającym zbawienie, jak coś nie jesz to dla własnego zdrowia, wieprzowina cię nie zbawia. Przytkało mnie nieco, rozstaliśmy się, a po drodze zacząłem się zastanawiać. Przecież ona nie jest adwentystką, więc to co mówi jest zwiedzaniem, ale w głębi ducha czułem, że ma rację, mój umysł buntował się, przecież ludzie w świecie nie mogą mieć lepszego zrozumienia niż my. Nie ma zbawienia po za adwentyzmem. Szabat dla uwielbienia Boga, brzmi to ciekawie, nigdy takimi kategoriami nie myślałem, zawsze sądziłem, że najważniejsze jest przestrzeganie przykazań.


Dotarłem do domu, usiadłem zmęczony na kanapie, obok leżała gazeta, dzisiaj jest sabat nie mogę jej czytać, telewizora też nie włączę, bo w sabat tego się nie robi, co mam teraz z sobą zrobić? położyłbym się spać, ale w sabat się nie śpi, ciekawe od której godziny można się położyć czy od dwudziestej pierwszej czy od dwudziestej drugiej? Wiozłem Biblię do ręki i powiedziałem Panie pomóż mi zrozumieć, jak wypełniać twoją wolę?
Otworzył mi się tekst z 2 Kor. 3:6 6. Który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza, nie litery, lecz ducha, bo litera zabija, duch zaś ożywia. Panie o co tu chodzi? Co to jest życie według Ducha? Daj mi objawienie, powoli zacząłem zapadać w sen i znalazłem się w innym wymiarze, w świecie Ducha. Ktoś zbliżał się do mnie prędkim krokiem. Kim jesteś zapytałem? - Jestem duchem prawdy, odpowiedział, tym którzy mnie szukają daje się znaleźć - Co masz mi do powiedzenia? Rzuciłem: - Bóg chce twojego serca, On szuka relacji z tobą, a nie legalizmu, wypełnieniem prawa jest miłość, Trzy rzeczy Bóg chce od ciebie: Poddania, świętości i miłości a te trzy tworzą jedno.

Poddanie

Twoje serce jest dla mnie zamknięte, kierujesz sam sobą, żyjesz teoriami, naukami kościoła, prowadzisz własne plany ewangelizacyjne. Nigdy mnie nie pytasz czy to co robisz pochodzi ode mnie. To ja jedynie mogę zmienić serca ludzi, by narodzili się na nowo, a ty dajesz im teorie adwentowe według których mają postępować. Kiedy wreszcie pozwolisz mi pokierować tobą? praktykujesz czary, to jest kontrola i manipulacja ludźmi. Oddaj mi ludzi, Co mam robić? Stań się sługą dla innych a nie panującym, żyj miłością a wypełnisz zakon, oddaj Panu swoje życie i swoje plany. Szukaj Jego prowadzenia i Jego objawień. Teorie religijne wprowadzają ludzi w zwiedzenie, Bóg nie zajmuje się filozofią Biblijną, że ta nauka jest prawdą a tamta nauka nie.

Świętość


To życie bez grzechu, czy sądzisz, że ważniejsze jest przestrzeganie reguł sabatu, od pomocy drugiemu człowiekowi? Pamiętasz Adama, którego zlekceważyłeś, aby zachować przepis prawa, „Miłosierdzia chcę a nie ofiary” Pamiętasz staruszkę w sklepie w zielonym kapeluszu, ona miała opuchnięte nogi, i musiała czekać z twego powodu, przydałeś jej bólu, czy uznasz, że twoje święcenie sabatu jest mi miłe, czy te śmieci za szafą, dają większą świętość mieszkaniu? myślisz, że z tego jestem zadowolony? Dla świętości sabatu nie ustąpiłeś miejsca w autobusie kobiecie z dzieckiem, a ona jechała do szpitala ze swoim maleństwem. Chcę życia według Ducha a nie litery prawa. Wole 1 godziną oddaną mi w szczerości serca niż 24 godziny dla wypełnienia prawa. To ja daję odpocznienie, pokój nie istnieje beze mnie, możesz święcić sobotę, niedzielę czy poniedziałek i będzie to tylko ceremonia, jeżeli nie znajdziesz we mnie odpocznienia, to nie znajdziesz go w sobotę.
Miłość „Miłość bliźniemu zła nie wyrządza, wypełnieniem prawa jest miłość” Rzym.13,10 Gdybyś pomógł niewidomemu sąsiadowi to wypełniłbyś prawo miłości. Pan okazał ci miłość poprzez cierpienie na Golgocie, tym wypełnił prawo.
Poddanie
to poddanie się pod kierownictwo Boga, wypełnianie Jego woli, a nie twojej Świętość - to dar z nieba, poprzez poddanie się Jemu, możesz się zedrzeć próbując o własnych siłach być świętym.
Miłość -
to obdarowanie innych, poprzez świętość i poddanie.