Prorocy Foy i Foss 

 

Nagrobki Foy i Foss

Adwentyści istnieją od niedawna a ich literatura zawiera legendy, czyli wymyślone historie które sami napisali i którym sami zaprzeczają. Jedną z nich jest historia Foy'a i Fossa dwóch proroków którzy byli w Ruchu Millera a którym obecni adwentyści przyznają status prawdziwych proroków. Przyjrzymy się im dzisiaj i odpowiemy na kilka pytań.

Dla niezorientowanych w temacie krótkie wyjaśnienie. O obu prorokach dowiedziałem się po raz pierwszy w Seminarium Duchownym na zajęciach „historia kościoła adwentystów” Oto jak przedstawiono mi te wydarzenia.

„W Ruchu Millera były dwie osoby które otrzymały widzenia, pierwszym był William Foy ale ten nie chciał przekazać otrzymanej wizji, więc Bóg wybrał inna osobę Hazena Fossa który również odmówił Bogu i Bóg wybrał trzecią osobę którą była E. White. H. Foss gdy wysłuchał przemówienia wizji E.White podszedł do niej i powiedział że on otrzymał tą samą wizję, ale nie chciał jej przekazać więc ona otrzyma koronę chwały która była przygotowana dla niego.

I dalej adwentyzm mówi się:

Poprzez odmówienie Bogu ci panowie przestali być wierzącymi bo Duch Boży od nich odszedł, a Fossowi objawił że dla najsłabszej osoby z najsłabszych zostanie to przekazane. Foy umarł niedługo jako kara Boża w 1845 roku.


A teraz jak było naprawdę? Przedstawię to w punktach.


1.  Foy i Foss mieli taką samą wizję jak E.White

Wizji Fossa nie mamy nie została zapisana, ale mamy wizję Foy'a. Miał on dwie wizję i wystarczy popatrzeć na dzieła E.White i jej wizję aby przekonać się że są one inne, poza tym że widzą w niebie aniołów itp. co jest w każdej wizji wszystko jest odmienne. Całość wizji Foy'a przedstawię w osobnej książce, wizje są za długie aby umieścić je na tej stronie.

2. Foss przekazał E. White namaszczenie prorocze, uczynił ją swoim proroczym następca

Nic takiego nie miało miejsca, apostołowie udzielali Ducha Świętego poprzez nakładanie rąk, tu nie miało to miejsca. Namaszczenia proroczego nie da się przekazać, bo to daje Duch Święty i daje komu chce /1Kor.12,11/ E. White powiedziała że przed jej śmiercią przyjechało do niej z tuzin osób które chciały aby ogłosiła ich jej następcami. Daru proroczego nie da się przekazać trzeba go otrzymać.


3 E. White nigdy wcześniej nie słyszała wizji Fossa i Foy'a.

Nieprawda ! Foss był w rodzinie Ellen, zachował się list w którym Ellen rozmawiała o nim ze swoją siostrą Mary Foss, więc znała Fossa i jego wizje. Normalną rzeczą było że Foss mógł ją zachęcić do dalszego prorokowania i powiedzieć jej o tym że rezygnuje z opowiadania wizji. Skoro obaj Foss i Foy mieli taką samą wizję jak to twierdzi adwentyzm to Ellen znała wcześniej wizję Foya bo uczęszczała na jego wykłady.

„Przyszedł, aby dać to prosto do sali, w wielkiej sali, w której uczęszczaliśmy, Beethoven Hall. To było dość krótko po wizjach. To było w Portland, Maine. na przylądek Elżbiety, żeby wysłuchać jego wykładu. Ojciec zawsze zabierał mnie ze sobą, jechał saniami, zapraszał mnie do środka i jechałam z nimi. To było, zanim zdążyłam w jakiekolwiek sposób się z nim zapoznać”. Cytat ze strony Sandersa


4. Najsłabsza z najsłabszych

Ten zwrot Ellen używała do siebie, a tym który włożył to w usta Fossa był adwentystyczny pastor J.Loughborough pisał on historię adwentyzmu chociaż sam nie był jej świadkiem, nawymyślał kilka historii aby uwiarygodnić Ellen jako proroka. Napisał o tym że Ellen trzymała wielką biblię w ręce i cytowała i przewracała w niej kartki. Przewodniczący Kościoła Artur Daniels który znał dobrze Ellen stwierdził że to może być wymyślona historia przez Loughborough. Cytuje jego wypowiedź: „Nie, nie odrzucam ich ani nie wierzę w nie; ale nie są to dowody, których użyłbym w przypadku studentów lub niewierzących… Nie kwestionuję ich, ale nie uważam, że są najlepszym rodzajem dowodu do przedstawienia” (Protokoły Rady Nauczycieli Biblii i Historii, 30 lipca 1919, s. 2341-2344, 2360-2362).

Znowu Pan zbliżył się do niego w wizji; został poinstruowany, że jeśli odmówi niesienia przesłania, które Niebiosa chcą przekazać ludziom, Pan objawi je komuś innemu, umieszczając Swego Ducha na najsłabszych ze słabych. " Ellen G. White: The Early Years, tom 1827-1862, strona 66, akapit 2.

Ellen White nie mówi nic o przekazaniu najsłabszej, to wymysł L. To Ellen G. White powiedziała: „Pan powiedział mu, że jeśli odmówi, da światło komuś innemu…” W tym liście nie ma nic o dawaniu go najsłabszym ze słabych. Stwierdził on że od Fossa odszedł Duch Boży i to było przyczyną że zrezygnował z wiary i Boga. Ellen w swoim liście do swojej siostry podaje powód, dla którego Foss nie chciał opowiedzieć swojej wizji:

EGW: „Był bardzo rozczarowany, że Pan nie przyszedł w 1844 roku. Powiedział, że został oszukany i odmówił posłuszeństwa podszeptom Ducha Bożego. Po tym, jak wyraźnie oświadczył, że nie pójdzie opowiadać wizje, które dał mu Bóg”

Przyczyną było nie brak posłuszeństwa Bogu jak to przedstawił J. Loughborough ale rozczarowanie rokiem 1844 Foss uwierzył Millerowi że Jezus wróci 22, października 1844 być może jego wizje potwierdzały powrót Jezusa.



5. Legenda o Foy'u że nie opowiedział wizji i został odrzucony przez Boga

Foy miał dwa widzenia i początkowo po pierwszym widzeniu bał się o tym opowiedzieć, ale otrzymał drugie widzenie które trwało 12,5 godziny po tym je opowiadał i o głosił o nich z mównic. Według Ellen G. White? „Innym razem Foy miał wizje. Miał cztery wizje. Był w dużym zborze, bardzo dużym. Upadł prosto na podłogę. William Foy — oświadczenie EG White'a . Dokument DF 231.


Nie jest to prawda bo Ellen po 60 latach nie pamiętała ile miał wizji. Dwie wizje które miał opublikował je i chronił prawami autorskimi w The Christian Experience of William Foy Together with the Two Visions . Dlaczego sądownie zastrzegł sobie prawa autorskie bo widać znał takie osoby co to wykorzystywały. L. napisał że Foy miał trzy wizje, pomylił się,


6. Kiedy umarł Foy i czy stracił wiarę?

Otóż nie ! Foy nie stracił wiary i do końca życia przyprowadzał ludzi do Chrystusa – był duchownym o tym pisze encyklopedia adwentystyczna. J. Loughborough podał że Foy umarł niedługo po 1845 roku niby to jako Boża kara. Prawda jest taka że zmarł w 1893 roku, a jego nagrobek istnieje do dzisiaj, również Foss umarł w tym samym roku co Foy 1893 oba nagrobki są do odwiedzenia.



7. Prawdziwość wizji Foy'a i Fossa

Kościół Adwentystów uważa ich za prawdziwych proroków. Popatrzmy na okoliczności. Obaj oczekiwali powtórnego powrotu Jezusa w 1844 roku. Obaj mają wizję nieba. Co w tym czasie było dla ludu adwentowego najważniejsze? Oczywiście powrót Jezusa – ani jeden ani drugi nie dostali w wizji informacji dla ludu Bożego że Jezus nie wróci 22 października. Czy w tym momencie czasu najważniejsze było pokazanie nieba? W ST Bóg mówił przez proroków o tym co potrzebował lud czyli z czym się borykał, niewiara, bałwochwalstwo, łamanie prawa. Bóg nie pokazuje prorokom nieba kiedy lud potrzebował nawrócenia. Lud adwentowy potrzebował prawdy o powtórnym powrocie Jezusa a nie wizji nieba i potępienia. Foss stracił wiarę bo rozczarował się datą 1844 a gdyby w wizji miał objawione zostałby wiernym, wielu po rozczarowaniu straciło wiarę w biblie i Boga, czy poselstwo z nieba nie uratowało by wielu. Czy zatem wizja Fossa i Foy'a była na czasie? nie! Czy pochodziła od Boga? Albo Bóg nie zwracał uwagi na wyliczenia Millera, co uderza w adwentyzm dla którego jest to data najważniejsza, skoro Bóg się nie interesował 22 października to dlaczego dzisiejszy adwentyzm się tym interesuje? Albo druga możliwość Bóg specjalnie chciał aby ludzie stracili wiarę, poprzez wprowadzenie ich w błąd. Bóg jest Bogiem prawdy i nie wprowadza ludzi w kłamstwo, bo ojcem kłamstwa jest szatan. Skoro Ellen odziedziczyła po nich wizje a oni nie byli prorokami Boga to co za duch dał wizje Ellen?

8. Czy Duch Święty sobie przeszkadza?

EGW: „Miałam z nim wywiad. Chciał się ze mną zobaczyć i trochę z nim rozmawiałam. Umówili mnie na przemówienie tej nocy i nie wiedziałam, że tam jest. Na początku nie wiedziałam że on tam był. Kiedy mówiłam, usłyszałam krzyk, a to wielki, wysoki mężczyzna, a dach był raczej niski, i skakał w górę i w dół, i chwalił Pana, chwalił Pana, to było po prostu co widział, tylko to, co widział”. Dokument skopiowany w White Estate za zgodą Arthura L. White'a. Dokument DF 231. Z wywiadu z Dores E. Robinson około 1912 r. Z Ellen G. White.

Jeszcze w Seminarium nauczono mnie że jeżeli ktoś przemawia pod natchnieniem Ducha jak tu Ellen to ten sam Duch nie przerywa sobie by się manifestować Foy przerwał kazanie Ellen i zaczął skakać. Jeżeli jakiś Duch przerywa Duchowi Świętemu to znaczy że jest to duch diabelski, Więc pod jakim wpływem był Foy i jego proroctwo?

                                                                                                                          -------------------------------


 WIZJE WILLIAMA E. FOY

"W roku 1835, pod wpływem nauczania Starszego Silasa Curtisa, zostałem poproszony o zastanowienie się, co powinienem zrobić, aby zostać zbawionym.

Chrześcijanie skierowali mnie do Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata. Potem zacząłem żarliwie modlić się do Boga o przebaczenie moich grzechów; ale im więcej się modliłem, tym bardziej dostrzegałem grzeszność mego serca; i przez wiele dni bałem się, że nie ma dla mnie miłosierdzia, ale zostałem poprowadzony do zrozumienia, że sprawiedliwością byłoby w Bogu, gdyby mnie odciął i wysłał mnie tam, gdzie nadzieja nie mogła mnie dosięgnąć miłosierdzie. Wtedy stałem się chętny do porzucenia wszystkiego iw tej chwili Chrystus ukazał się jako ten jedyny, najwspanialszy spośród dziesięciu tysięcy, i przemówił do mojej duszy życiodajne słowo. Wtedy radowałem się w Bogu majowego zbawienia; podczas gdy wszystko wokół mnie wydawało się nowe, jaśniejące chwałą Boga. Wtedy moje [strona 8] serce mogło zjednoczyć się w pieśni aniołów: „Chwała Bogu na wysokościach, pokój na ziemi, a ludziom dobrej woli”. Zobaczyłam wtedy taką pełnię w Chrystusie, że zapragnęłam głosić ją całemu światu. O chwała Boża, która napełniła moją duszę! Minęły trzy miesiące, w których cieszyłem się słodką komunią z moim Bogiem. Zostałem wtedy wystawiony na próbę przez tych, którzy powinni być ojcami karmiącymi w Izraelu, i tak przez wiele dni walczyłem w modlitwie; ale Pan wie, jak pobożnych wyrwać z pokusy. Ojciec w Izraelu, którego odwiedziłem w tym czasie, udzielił mi wskazówek, które okazały się błogosławieństwem dla mojej duszy. Następnie wstąpiłem do Szkoły Sobotniej i tam po raz pierwszy pouczono mnie, jak czytać słowo Boże, i wkrótce nauczyłem się czytać moją małą Biblię. Natychmiast wpojono mi obowiązek chrztu; a po trzech miesiącach nieposłuszeństwa poszedłem przed kościół i opowiedziałem o działaniu Boga mojej duszy, a następnego dnia został wprowadzony do płynnego strumienia przez br. S. Curtis i został pochowany wraz z moim Zbawicielem na chrzcie. Wtedy doświadczyłem spełnienia się obietnicy: „Ci, którzy ufają Panu, odnawiają swe siły, wzbijają się w górę jak na skrzydłach orłów, biegną, a nie mdleją, idą, a nie mdleją” i wychodząc z woda, ukazało mi się otwierające się niebiosa wokół mnie; i zawołałem donośnym głosem, mówiąc: „Chwała Bogu i Barankowi, który siedzi na tronie!”

18 stycznia 1842 roku spotkałam się z ludem Bożym na Southark St. w Bostonie, gdzie chrześcijanie odprawiali uroczystą modlitwę, a moja dusza została uszczęśliwiona w miłości Boga. Natychmiast ogarnęła mnie agonia śmierci, a mój oddech opuścił mnie i wydawało mi się, że jestem duchem oddzielonym od tego ciała. Wtedy ujrzałem jednego ubranego w białe szaty, którego oblicze świeciło ponad jasność gwiazd, a na jego głowie była korona, która świeciła ponad jasność słońca.

Ten lśniący wziął mnie za prawą rękę i poprowadził na brzeg rzeki; pośrodku był kopiec czystej wody. Na brzegu ujrzałem tłum, zarówno wielkich, jak i małych; byli żyjącymi mieszkańcami tej ziemi. Wkrótce wszyscy ruszyli na zachód, idąc po wodzie , aż dotarliśmy do góry. Stało się to linią oddzielającą prawych od niegodziwych. Sprawiedliwi przeszli przez nią, przeszli przez trzy zmiany; 1. ich ciała stały się chwalebne, 2. otrzymali czyste i lśniące szaty. 3d, dano im jasne korony.

Ale kiedy bezbożni dotarli do miejsca, gdzie sprawiedliwi zostali przemienieni, wołali o litość i utonęli pod górą . Następnie święci przeszli na bezkresną równinę, która wyglądała jak czyste srebro. Wtedy nasz przewodnik przemówił i powiedział: „To jest rajska równina”.

Ten niebiański zastęp został następnie podzielony na stada, niektóre bardzo liczne, inne małe. W środku każdego był anioł. Te anielskie szaty były czyste i białe, a każdemu z nich dano koronę, która błyszczała wielką jasnością. Ich oblicza były najpiękniejsze; ich skrzydła jak płomienie ognia, pod którymi byli święci, zarówno mali, jak i wielcy. Następnie przewodnik powiedział: „Ci aniołowie to ci, którzy głosili Ewangelię na ziemi”. Wtedy ujrzałem jakby wielką bramę przede mną. Brama była tak wysoka, że nie mogłem jej zobaczyć. Przed bramą stał wysoki i potężny anioł, ubrany w czyste i białe szaty; jego oczy były jak płonący ogień, a na głowie miał koronę, która oświetlała tę bezkresną równinę. Kąt podniósł prawą rękę, i uchwyciwszy się bramy, otworzył ją; a kiedy toczyło się na trzepoczących zawiasach, zawołał donośnym głosem do niebiańskiego zastępu: „Witajcie wszyscy!” Wtedy aniołowie stróże pośród świętych zaśpiewali pieśń triumfu, a święci, zarówno wielcy, jak i mali, zaśpiewali donośnymi głosami i przeszli przez bramę; a aniołowie stróże wznieśli się na swoich błyszczących skrzydłach i zniknęli z pola widzenia. Wnętrze bramy wyglądało jak błyszczące diamenty. Pod naszymi stopami było jakby czyste szkło. Potem ujrzałem niezliczone miliony lśniących, które przychodziły z kartami zarówno wielcy, jak i mali śpiewali donośnymi głosami i przechodzili przez bramę; a aniołowie stróże wznieśli się na swoich błyszczących skrzydłach i zniknęli z pola widzenia. Wnętrze bramy wyglądało jak błyszczące diamenty. Pod naszymi stopami było jakby czyste szkło. Potem ujrzałem niezliczone miliony lśniących, które przychodziły z kartami zarówno wielcy, jak i mali śpiewali donośnymi głosami i przechodzili przez bramę; a aniołowie stróże wznieśli się na swoich błyszczących skrzydłach i zniknęli z pola widzenia. Wnętrze bramy wyglądało jak błyszczące diamenty. Pod naszymi stopami było jakby czyste szkło. Potem ujrzałem niezliczone miliony lśniących, które przychodziły z kartami ich ręce. Te świecące stają się naszymi przewodnikami. Karty, które nosili, były pokazane ponad jasnością słońca; i złożyli je w nasze ręce , ale ich imion nie mogłem odczytać. Ci przewodnicy wzięli nas za prawą rękę i zaprowadzili w bezkresne miejsce. Potem podniosłem oczy i spojrzałem w górę; nie ukazały się żadne chmury ani niebo, ale były tam niezliczone miliony jasnych aniołów, których skrzydła były jak czyste złoto; i śpiewały donośnymi głosami, podczas gdy ich skrzydła wołały: „Święty! Święty!” Ujrzałem wtedy niezliczoną rzeszę ubranych w białe szaty, z kartami na piersiach; i każdemu dano świetlistą koronę. Przewodnik przemówił, mówiąc: „To są ci, którzy przeszli przez śmierć”.

Były przyodziane przede mną w duchu tak niezliczone tłumy, które nie przeszły przez śmierć; ich korony były jak jasność gwiazd; aw rękach trzymali karty; Potem zobaczyłem osobę, która przeszła przez śmierć. Jej jasność przewyższała wyraz twarzy śmiertelników, a po jej prawej stronie stał anioł stróż, szata anioła była jak czyste złoto, a jego skrzydła jak płonący ogień, a kiedy mnie mijała, zawołała pięknym głosem: „Idę do bramy, aby spotkać się z przyjaciółmi”. Następnie pojawił się anioł przelatujący przez środek tego bezkresnego miejsca i przyszedł do ducha jednego z tych , którzy nie przeszli przez śmierć, i zawołał donośnym głosem, mówiąc: „To jest moja matka”. Następnie został jej przewodnikiem. Wtedy ujrzałem pośrodku tego bezkresnego miejsca wysoką górę, podobną do czystego srebra. Wydawała się idealnie okrągła i chociaż nie byłem w stanie przez nią przejrzeć, to jednak moja wizja rozciągała się wokół niej. Wokół tej góry była przestrzeń, w której nie stała żadna istota. Ale gdy ten pusty krąg stał tak, jak się wydawało, chór aniołów i jak okiem sięgnąć przez to bezkresne miejsce, stały niezliczone miliony sprawiedliwych. I O! śpiewu, którego żaden śmiertelnik nie jest w stanie opisać! Zdawało mi się, że aniołowie obok kręgu wokół góry, donośnymi głosami, jeszcze głośniej, powtórzyli to; i w ten sposób odbijało się echem i odbijało się echem, aż zostało zaśpiewane przez wszystkich świętych, a potem ustało; a potem znowu kąty śpiewały.

Po prawej stronie góry pojawił się potężny anioł, o szacie jak wypolerowane złoto, jego nogi były jak słupy płonącego ognia, jego oblicze było jak błyskawica, a jego korona oświetlała to bezkresne miejsce , a ci, którzy nie mieli przeszedł przez śmierć, nie mógł spojrzeć na jego oblicze. Będę wtedy trzymany na boku tej góry, jak czyste złoto, które mówią: „OJCIEC I SYN”. Bezpośrednio pod tymi literami stał potężny anioł, którego korona oświetlała to miejsce, a całe zastępy niebieskie składały pokłon u jego stóp wokół góry. Anioł ten następnie podniósł prawą rękę, która wyglądała jak płonący miecz i wszystkie rzesze tych, którzy nie przeszli przez śmierć, zostały porwane na szczyt góry i tam została otwarta wielka księga, a ich imiona wyszły z księgi w formie kart, które zostały wybite na ich czołach .

Następnie ponownie stanęliśmy na tym czystym morzu szkła przed górą; a nasze ciała stały się jak przezroczyste szkło; ale istoty, która była wewnątrz góry, nie mogłem zobaczyć. Kiedy patrzyłem na chwały przede mną, wielki głos przemówił w górach i miejsce potężnie się zatrzęsło, a niezliczona rzesza świętych i aniołów pokłoniła się stopom potężnego anioła i wielbiła go płacząc z głośnym głos: „Alleluja!” a potem każdy głos ucichł, a niebiańskie zastępy pozostały pochylone przed aniołem w uroczystym milczeniu; i nie było słychać nic oprócz drżenia miejsca spowodowanego głosem tego, który przemawiał na górze.

Potem ujrzałem ten niższy świat, jakby owinięty toczącymi się górami ognia, aw tym ogniu zobaczyłem tłum hrabiny wołający o litość. Wydawali się być starcami i tymi , którzy doszli do lat zrozumienia. Ich krzyki dotarły przed górę, podczas gdy wszystkie niebiańskie zastępy pochylały się w uroczystym bezruchu. Głos z góry przemówił ponownie i wszyscy święci i aniołowie powstali i głośno zawołali: „Amen!”

Następnie zacząłem rozmawiać z moim przewodnikiem i zapytałem, dlaczego nie ma litości dla tych, których widziałem w niebezpieczeństwie. Odpowiedział: „Głoszono im ewangelię, a słudzy ich ostrzegali, ale nie chcieli uwierzyć, a kiedy nadejdzie wielki dzień gniewu Bożego, nie będzie dla nich miłosierdzia”.

Wtedy ujrzałem pośrodku tego bezkresnego miejsca drzewo, którego ciało było jak przezroczyste szkło, a konary były jak przezroczyste złoto, rozciągające się po całym tym bezkresnym miejscu. Na każdej gałęzi drzewa stały małe aniołki . Było ich niezliczone mnóstwo i śpiewali donośnymi głosami, a takiego śpiewu nie słyszano po tej stronie nieba. To drzewo było również odziane w światło pochodzące od potężnego anioła. Pod tym drzewem, stojąc na morzu szkła, znajdowały się niezliczone miliony sprawiedliwych, ubranych w białe szaty, z koronami na głowach i kartami na piersiach; aw tłumie widziałem niektórych, których znałem, kiedy żyli na ziemi, i wszyscy śpiewali donośnymi głosami i podnosili swoje lśniące ręce, zrywając owoce z drzewa; owoce wyglądały jak kiście winogron na obrazach z czystego złota. Pięknym głosem przewodnik przemówił do mnie i powiedział: „Ci, którzy jedzą owoc tego drzewa, nie wracają już na ziemię”. Podniosłem rękę, aby skosztować niebiańskiego owocu, abym już więcej nie wrócił na ziemię, ale niestety! Natychmiast znów znalazłem się na tym samotnym padole łez.

Obowiązek oznajmienia moim naśladowcom rzeczy, które mi pokazano, i ostrzeżenia ich, aby uciekali przed nadchodzącym gniewem, spoczywał na mnie z wielką wagą. w moim umyśle; ale byłem nieposłuszny, decydując się na ten punkt jako wymówkę, że mój przewodnik nie kazał mi tego zrobić; i w ten sposób sprowadziłem ciemność i śmierć na moją duszę. Ale nie mogłem znaleźć spokoju ani pocieszenia. Zacząłem wątpić, czy rzeczywiście moja dusza kiedykolwiek się nawróciłai chociaż często spotykałem się z ludem Bożym, nie odczuwałem żadnej ulgi, ale czułem się przygnębiony i samotny. Nie mogłem uzyskać dostępu w modlitwie. W końcu, aby uniknąć krzyża pójścia i osobistego ogłoszenia tego światu, zdecydowałem się go wydrukować. Jednak w tym nie mogłem znaleźć ulgi. Poza tym, po wydrukowaniu opisu, był to bardzo niedoskonały szkic; i rzeczywiście, nie byłem w stanie odnieść tego do tego celu. Ale Pan w swoim miłosierdziu oszczędził mi oglądać wieczór 4 lutego 1842 r ., kiedy spotkałem się z ludem Bożym na św . modlitwa. Ale nie cieszyłem się żadną zmysłową obecnością Boga.

W ostatniej części wieczoru, gdy dom był bardzo zatłoczony, ustąpiłem miejsca przyjacielowi, który stał przez cały wieczór. Kiedy tak stałem, zacząłem rozmyślać nad moim nieposłuszeństwem; i będąc tak zajęty, nagle usłyszałem głos, jakby w duchu, mówiący do mnie. Natychmiast upadłem na podłogę i nie wiedziałem nic o tym ciele, aż minęło dwanaście i pół godziny ; jak mnie później poinformowano.

Wydawało mi się, że jestem duchem oddzielonym od tego ciała , stojącym samotnie na ziemi. Żadna inna istota nie wydawała się być ze mną. Ziemia wyglądała jak miejsce idealnie równe. Słońce świeciło w całej okazałości, jak to zwykle bywa w południe. Potem widzę chmurę, która delikatnie wznosi się od zachodu, która podeszła i zakryła słońce, tak że była ciemność i całe niebo stało się jak wór; potem z niebios, od południa aż po północ, wystrzeliło coś, co przekracza ludzkie możliwości. To było jak płonąca sztaba ognia; i zaraz potem pojawiło się coś, czego nie jestem w stanie opisać. Ujrzałem wtedy niezliczone tłumy przybywające z czterech stron świata i zebrane przed tym barem, i stały tam w uroczystej ciszy, podczas gdy bladość zebrane, wszystkie oblicza. Natychmiast zostali pochwyceni do tej poprzeczki, a ciała świętych zostały przemienione, stając się podobne do przezroczystego złota; i byli odziani w jasne i lśniące szaty, a na ich głowach umieszczono świetliste korony, a na ich piersiach lśniące karty; i śpiewając słodko, przeszli przez poprzeczkę ognia. Ale bezbożni nie mogli przejść. Świat poniżej wydawał się spowity ciemnością i ogniem; w to bezbożni pogrążyli się przed moim wzrokiem, wołającym o litość. Widziałem matki z niemowlętami na rękach, idące do płonącego baru; ciała niemowląt stały się jak przezroczyste złoto i na skrzydłach płonącego ognia mijały bar, śpiewając cudownymi głosami, a bezbożne matki wołające o litość opadały poniżej.

Wtedy ujrzałem niezliczoną rzeszę wychodzącą z wód i jestem niezliczoną rzeszą wychodzącą z ziemi, ubraną w białe szaty, z kartami na piersiach i śpiewając donośnymi głosami, przeszli przez ten bar i otrzymali korony chwały na swoich głowach.

Potem ujrzałem tłum wychodzący z ziemi, a niektórzy z nich, których imiona były zapisane w księgach kościelnych na ziemi, niektórzy z nich widziałem obcujących ze świętymi różnych zakonów, a niektórzy byli głosicielami ewangelii. Chociaż mieli wysokie wyznanie, nie zostali uznani za godnych, ale wołali o miłosierdzie i utonęli z tymi, którzy bluźnili. Mijając bar, weszliśmy do bezkresnego miejsca, które było oświetlone wielką jasnością. W pobliżu miejsca, przez które zostało oświetlone wielką jasnością. W pobliżu miejsca, przez które przechodziliśmy, ujrzałem potężnego anioła odzianego w czystą białą szatę, mającego świetlistą koronę. W pobliżu miejsca, przez które przechodziliśmy, ujrzałem potężnego anioła odzianego w czystą białą szatę, mającego na głowie świetlistą koronę. Wydawało się, że patrzy przez kratę, a jego oczy, jak lampy ogniste, były utkwione niezłomnie w ziemi. Stał z prawą stopą postawioną przed sobą, jakby szedł; a jego celem wydawało się być dotarcie do ziemi.Pozostały mu jednak do zrobienia trzy kroki . na jego piersi; a w poprzek jego lewej ręki była jakby trąbka z czystego srebra; i wielki i straszny głos do mnie z mgły niezmierzonego miejsca, mówiący: „Szósty anioł nie wykonał dźwięku”. Za aniołem widzę niezliczone miliony jasnych rydwanów; miały wygląd czystego złota i były idealnie kwadratowe. Każdy rydwan miał cztery skrzydła jak płonący ogień. I kiedy patrzyłem, jeden z jego rydwanów uniósł się na swoich ognistych skrzydłach, a anioł podążał za rydwanem; i skrzydła rydwanu, i skrzydła anioła zawołały jakby jednym wielkim głosem, mówiąc: „Święty! Święty!” Patrzyłem na rydwan, słuchając cudownego szumu skrzydeł. Przeszedł w kierunku ziemi; i pojawił się duch, ubrany jakby w białe szaty, stojący na górze, i dano mu świetlistą koronę; i wsiadł do rydwanu z aniołem, iw jednej chwili znalazł się w tym bezkresnym miejscu. Chociaż świecił wielką jasnością, to jednak tę osobę znałem; to ten, o którym wspomniał świadek*, który powiedział: „Widzę nadjeżdżający rydwan!” Odszedł z tego życia zaledwie w dwa tygodnie po tym, jak zobaczyłem go w wizji .

Potem zobaczyłem pośrodku tego miejsca niezliczony tłum, ubrany w białe szaty, stojący w doskonałym kwadracie, mając na głowach korony nieprzemijającej chwały. Były wielkości dzieci w wieku dziesięciu lat ; i śpiewali pieśń, której nie mogli śpiewać święci i aniołowie. Pośrodku tego bezkresnego miejsca płynęła rzeka czystej wody, a po obu stronach rzeki niezliczone miliony aniołów stały w koronach jasności rzeki, niezliczone miliony aniołów stały w koronach jasności na głowach; Mieli w rękach kielichy jak z czystego złota i kłaniali się i pili wodę z rzeki, śpiewając donośnymi i pięknymi głosami i oddając cześć temu, którego korona rozświetliła to bezkresne miejsce.

Wtedy przyszedł do mnie ktoś ubrany na biało, którego nazywam moim przewodnikiem; — zaprowadził mnie w pewne miejsce

*Mary Black, żona zmarłego Elda. George Black (osoba widziana w wizji) zeznaje: „To są jego ostatnie słowa: „Widzę rydwany nadchodzące, by zanieść mojego ducha do domu”. Potem opuścił świat z okrzykiem”.

Jak do ciasnych drzwi. Pierwszym, który ujrzał, był potężny anioł, mający po prawej stronie otwartą wielką księgę. Mój przewodnik przemówił wtedy do mnie, mówiąc: „Ci, którzy pokutują za swoje grzechy na ziemi, są wymazani z księgi po lewej stronie, a zapisani po prawej”. Potem ujrzałem aniołów wstępujących i zstępujących z ziemi; przynieśli nowinę do zapisujących aniołów.

Mój przewodnik poinformował mnie teraz, co mam zrobić, mówiąc: „Twój duch musi powrócić do tamtego świata i musisz ujawnić te rzeczy, które widziałeś, a także ostrzec twoich bliźnich, aby uciekali przed nadchodzącym gniewem”. Wtedy odpowiedziałem na jego pytanie: „Jak mogę wrócić do tamtego świata?” Odpowiedział mi: „Pójdę z tobą, będę cię wspierać i pomagać ci głosić te rzeczy światu”. Wtedy odpowiedziałem aniołowi: „Pójdę”.

Wtedy ujrzałem ten niższy świat. Wydawało się, że widok, który oddzielał go od bezkresnego miejsca, w którym stałem, został usunięty i stali się jednym; a święci i aniołowie nieustannie przechodzili zi na ziemię. Ziemia wyglądała jak spokojne morze przejrzystego złota; powyżej nie pojawiła się żadna chmura ani niebo; ale powietrze było doskonale czyste i miało srebrzystą jasność. Wtedy usłyszałem wszystkich świętych i aniołów w niebie i na ziemi śpiewających donośnymi głosami. Wtedy mój przewodnik rozpostarł skrzydła i delikatnie sprowadził mojego ducha na ziemię, po czym wzbił się w górę; i natychmiast znalazłem się w ciele.

Pomimo rozkazu mego przewodnika i mej uroczystej obietnicy ogłoszenia tych rzeczy światu, z początku bardzo nie chciałem tego zrobić i minęły trzy dni, zanim ujawniłem to publicznie.

Przesłanie było tak różne, a sposób wydania polecenia tak różny od wszystkich, o których kiedykolwiek słyszałem, a znając uprzedzenia wśród ludzi wobec osób mojego koloru , stało się to bardzo bolesne.

Te pytania ciągle się pojawiały. Dlaczego te rzeczy miałyby być dane nam, a nie uczonym lub innym, niż ja? Ale nie mogłem osiągnąć pokoju w nieposłuszeństwie. „Biada mi, gdybym nie oznajmił tych rzeczy” — spoczywało ciężko na mojej duszy.

6 lutego zadzwonił do mnie pastor kościoła Broomfield St. Church i poprosił, abym opowiedział o moich wizjach w jego domu modlitwy. Obecnych było kilku członków tego kościoła, którzy bardzo chcieli, żebym się podporządkował. wyraziłem zgodę; i wyznaczono termin na następne popołudnie. Po tym, jak mnie opuścili, żałowałem, że podjęto taki krok, i pomyślałem, że gdyby świat należał do mnie, radośnie zgodziłbym się na odwołanie spotkania. 

Rano 7jednak mój umysł był spokojny i spokojny; ale gdy zbliżała się godzina spotkania, pokusy zaczęły mnie boleśnie nękać. Obawiałem się, że nie będzie ze mną przewodnika i że nie będę mógł powiedzieć ludziom tego, co mi pokazano. Na spotkanie towarzyszyła mi grupa braci sympatyzujących ze mną. Po wejściu do domu zastałem zgromadzony duży zbór, a każdy z osobna wyglądał jak góra. Spoczywał na mnie tak wielki strach przed ludźmi, że poprosiłem pastora, aby rozpoczął spotkanie modlitwą, mówiąc mu, że myślę, że będą zobowiązani do zorganizowania spotkania modlitewnego. Ale kiedy przemawiał do tronu łaski, wydawało mi się, że słyszę głos mówiący do mnie: „Jestem z tobą i obiecałem, że będę z tobą”. Moje serce zaczęło wtedy płonąć we mnie; strach przed człowiekiem nagle uciekł, i niewypowiedziana chwała wypełniła moją duszę. Następnie z wielką swobodą opowiedziałem o rzeczach, które mi pokazano, podczas gdy zbór siedział w doskonałej ciszy. Od tego czasu podróżowałem przez trzy miesiące, dostarczając moje przesłanie do zatłoczonych domów, ciesząc się nieustannym spokojem umysłu. Ale potem zacząłem się bać, że moja rodzina zuboży, więc zabrałem się do pracy własnymi rękoma i tak trwało to przez trzy miesiące. Ale nie mogłem znaleźć spoczynku ani w nocy, ani w nocy, dopóki ponownie się nie zgodziłem mój obowiązek. Od tego czasu podróżowałem z miejsca na miejsce i cierpiałem prześladowania, ale obietnica mojego przewodnika nigdy nie zawiodła. Jego wspierająca obecność była ze mną.

Moim celem w publikowaniu tych wizji jest pocieszenie świętych. Byli dla mnie wielką pociechą w okresach pokus i prób. Często w cichych godzinach nocy wydawało mi się, że znów słyszę słodką pieśń aniołów; a ilekroć moje serce było smutne i samotne, rzeczy pokazane mi przez anioła podniosły mnie ponad trudne sceny na ziemi. Moim pragnieniem jest, aby dzieci Boże były błogosławione w ten sam sposób. Teraz czekam na mojego przychodzącego Pana. Chociaż zanim Pan zechciał pokazać mi te niebiańskie rzeczy, byłem przeciwny doktrynie o bliskim zbliżeniu się Jezusa, teraz wypatruję tego wydarzenia. Spodziewam się wkrótce zobaczyć wysokiego i potężnego anioła. „Wtedy będę zadowolony, gdy obudzę się na jego podobieństwo”. Święci Boży, podnieście głowy, bo chwała odnowionej ziemi wkrótce będzie wasza".

„Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie wstąpiło, co przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”. „Lecz Bóg objawił je nam przez swego ducha, gdyż duch bada wszystko, zaiste, głębokości Boże”.