O nabożeństwach 


O powtarzaniu tego samego nabożenstwa
Wyobraź sobie że miałbyś co tydzien brać udział w weselu. Wszystko odbywa się według tego samego schematu, nawet pan i panna młoda są ci sami, i podają te same dania, po kilku tygodniach twój entuzjazm by się wyczerpał. Wiedziałbyś czego się spodziewać , co wydarzy się za chwilę, byłaby to miła uroczystość, piękna tradycja, ale powtarzanie tych samych czynności co tydzień byłby dziwne. W końcu staje się nudne. Każdy czeka by zaliczyć uroczystość, by była jak najkrócej. Tak właśnie wyglądają nabożeństwa w kościołach. Bóg jest żywy, jest Ojcem a my dziećmi, chce z nami rozmawiać a nie powtarzać te same słowa do znudzenia.


Tak wyglądają adwentystyczne nabożenstwa, te same pieśni z czasów Lutra, powtarzają wkoło te same czynności. Nawet w modlitwie można usłyszeć te same słowa co zawsze. Na początku lat osiemdziesiątych było jeszcze czytanie sprawozdania z poprzedniego nabożeństwa, bo taki był wymóg przed wojną. Kościół był zarejestrowany jako stowarzyszenie a to musiało mieć sprawozdania. Wojna się skończyła i 40 lat później sprawozdania były dalej czytane, chociaż nikomu to nie było potrzebne, jaką pieśń odśpiewano tydzień temu i kto się wówczas modlił. I streszczenie lekcji sprzed dwóch tygodni. Do lat 90 tych było powtórzenie lekcji z poprzedniego tygodnia bo tak robili przed wojną. Kiedy w zborze próbowano przestawić apel ewangelizacyjny z lekcją to było przyczyną oburzenia. Starzy adwentyści wiedzą o czym mówię.


Adwentyści mówią że u nich nie ma tradycji, rytuału i wytykają to KrK. Jak mówi przysłowie – wytknęła motyka gracy a oboje byli jednacy. Ustawiona centralnie kazalnica to wymysł Lutra gdzie najważniejsze jest kazanie, najważniejsze ma być uwielbienie Boga i odebranie od niego przekazu, dzielnie się darami ducha, a tego w adwentyzmie nie ma, jest wiedza w szkole sobotniej i kazaniu, a tego wierzącemu najmniej potrzeba. Kaplica tworzy sztuczną zimną atmosferę, za sobą masz ludzi których nie widzisz, a przed sobą czyjeś plecy. Kościół apostolski nie miał ani kazalnic ani kaplic. Mieli relację ze sobą w domach, kiedy nadeszła wolność za Konstantyna zbudowano kościoły i katedry w których ludzie byli sobie obcy, kapłanów którzy uważali się wyżej od pozostałych, adwentyzm przejął to po ewangelikach a ci po katolikach, Styl Konstantyna na się w ADS dobrze, wieczerzy, chrztu udzielić może tylko pastor, hierarchia duchownych i laików.