Adwentyści na wojnie

Można zadać pytanie czy Adwentyści powinni brać udział w wojnie. Wojna polega na tym że przeciwnika nie nazywa się ani człowiekiem, ani bratem, to jest wróg, nieprzyjaciel. Trudno to powiązać ze słowami Jezusa o nadstawianiu drugiego policzka.
Wyobraź sobie że dano ci karabin i masz strzelać do swojego brata z sąsiedniego zboru, tylko dlatego że dzieli was granica państwowa. No i strzelacie do siebie, przychodzi szabat i jest przerwa w wojnie spotykacie się na nabożeństwie i słuchasz piękne kazanie o miłości do nieprzyjaciół. Patrzysz a tu wchodzi do kaplicy brat wierzący którego postrzeliłeś, mówisz: „bracie jak to miło cię widzieć, widzę że cierpisz. Ale jak się skończy sabat będziemy dalej strzelać do siebie, wtedy cię dobije, żebyś tak nie cierpiał”. Powiesz że to zabawne, ale rzeczywiste, ale adwentyści niemieccy w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej brali udział w wojnie.

Na tym punkcie doszło do rozbicia adwentyzmu niemieckiego.
„ Przewodniczący Zjednoczenia Wschodnioniemieckiego wraz z kolegium zatwierdzili, że wezwani do wojska Adwentyści winni służyć armii (również z bronią w ręku) i uczestniczyć w sobotę w obronie swego kraju. Choć stanowisko władz kościoła było w tej sprawie jednoznaczne, pewna mała grupa wiernych wiedziała, że nie mogą podporządkować się temu postanowieniu, gdyż byłoby to sprzeczne z Bożym prawem i zasadą miłości nieprzyjaciół a także przedwojennym stanowiskiem Kościoła w tej kwestii. Odmawiający służenia w armii członkowie Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego ostatecznie zostali wykluczeni z Kościoła.”
 
Minęło kolejne 20 lat i adwentyści niemieccy ponownie musieli zająć stanowisko co do wojny.
„Dojście Hitlera do władzy entuzjastycznie zostało przyjęte przez adwentystycznych liderów. Adolf Minck uznał to za ożywczy powiew ducha reformacji. Wilhelm Mueller uznał Hitlera za wybrańca Bożego. W latach 30. XX wieku adwentyści wspierali Hitlera m.in. dlatego, ponieważ byli przekonani, że Hitler jest gwarantem wolności religijnej. W Friedensau, miasteczku z wysokim procentem adwentystów, 99,9% mieszkańców zagłosowało na nazistów podczas wyborów parlamentarnych. Hitler cieszył się popularnością wśród adwentystów ze względu na wegetarianizm, unikanie alkoholu, kawy i herbaty. Zdravko Plantak, adwentysta, przypuszcza, że wspieranie Hitlera wynikało z braku dostępu do wiarygodnych źródeł informacji. 26 listopada 1933 roku III Rzesza zabroniła prowadzenia legalnej działalności dla adwentystów oraz innych małych kościołów. Jednak po upływie zaledwie dwóch tygodni ponownie zalegalizowano adwentystów, ponieważ uznano, że jest to związek wyznaniowy o „pozytywnym” charakterze. 29 kwietnia 1936 roku państwo zabroniło prowadzenia działalności dla reformowanych adwentystów. Wkrótce potem zwierzchnicy ADS wydali dyrektywę, w której zabronili swoim wyznawcom utrzymywania kontaktów z reformowanymi adwentystami. Z nakazu nazistowskiej władzy polecono wyłączyć z Kościoła wszystkich adwentystów o żydowskim pochodzeniu i zabroniono udzielania im pomocy. Jednak nie wszyscy adwentyści posłuchali tego nakazu i w tajemnicy udzielali pomocy Żydom. Zarówno niemieccy, jak i austriaccy adwentyści poparli Anschluss. W roku 1938 w ramach usuwania żydowskiego słownictwa „szkołę sobotnią” zamieniono na „szkołę biblijną”, a „sabat” na „dzień odpocznienia” https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Adwentyst%C3%B3w_Dnia_Si%C3%B3dmego_w_Niemczech
 
Nie tylko Adwentyści stali się antysemitami to samo zrobili Zielonoświątkowcy
Zielonoświątkowcy w czasie władzy Hitlera
 
Przykład z Ruchu Zielonoświątkowego:

Gottfried Sommer, „Alle Juden nach Ägypten! – Heilsgeschichte als Alibi im Dritten Reich. Beispiele aus der Pfingsbewegung” (Wszyscy Żydzi do Egiptu. Historia zbawienia jako alibi w Trzeciej Rzeszy. Na stronie 139 i 140 zacytowane jest oświadczenie wydane przez Zielonoświątkowców w 1938 roku. Jest to fragment, który dotyczy Żydów. Najpierw tekst niemiecki i wolne, ale dokładne tłumaczenie polskie
„In der Rassengesetzgebung ersehen wir eine gottgewollte und biblisch begründbare Bestrebung zur Reinigung und Reinerhaltung des Volkes vor fremdrassiger Vermischung. Die Herausführung der Juden aus der Gemeinschaft unseres Volkes wie auch der anderen Völker ist für uns ein Vorgang auch göttlicher Vorsehung und göttlichem Willen.”
„W przepisach prawnych dotyczących czystości rasy, widzimy Boże pozwolenie i biblijne uzasadnienie wysiłków zmierzających do oczyszczenia i zachowania w czystości narodu przed obco- rasowym wymieszaniem. Usuniecie Żydów ze społeczności naszego narodu, jak również innych ludów, jest dla nas procesem zgodnym z Bożym przeznaczeniem i Bożą wolą.” Apologetyka http://apologetyka.adwentysci.org/adwentysci-a-druga-wojna-swiatowa/
 

Jakie było stanowisko polskiego adwentyzmu w czasach PRL-u.?

Podczas gdy stanowisko Świadków Jehowy było jednoznaczne, czyli odmowa służby wojskowej, adwentyści korzystając z przywilejów zarejestrowania przez władzę, musieli się władzy podporządkować, czyli wysyłali swoich wyznawców do wojska. Gdyby ktoś odmówił służby wojskowej ze względu na sumienie, nie mógł liczyć na poparcie władz Kościoła. Pozostawał sam, z argumentem, przecież twój własny kościół jest przeciwko tobie.
Stanowisko pierwszych chrześcijan
 
A Tertulian (ok. 200 n.e.) w jednym ze swych traktatów zastanawia się, „czy w ogóle przystoi chrześcijanom uczestniczyć w wojnach”, i wykazuje, iż Biblia nie pozwala im nawet wstąpić do wojska, po czym podsumowuje: „Wykluczam pełnienie przez nas służby wojskowej” (De corona, XI).
„Obecnie byłoby niezmiernie trudno udowodnić, że w okresie pomiędzy rokiem 60 a 165 n.e. choć jeden chrześcijanin był żołnierzem; co najmniej do panowania Marka Aureliusza żaden ochrzczony chrześcijanin nie został żołnierzem” (C. J. Cadoux, The Early Church and the World, 1955, ss. 275, 276).
„Pierwsi chrześcijanie uważali walkę za coś złego i dlatego nie służyli w wojsku, nawet jeśli cesarstwo potrzebowało żołnierzy” (R. i W. M. West,
The New World’s Foundations in the Old, 1929, s. 131). „Chrześcijanie uchylali się od piastowania urzędów publicznych oraz od służby wojskowej” (The Great Events by Famous Historians, red. R. Johnson, 1905, t. III, s. 246).
„Wpajając sobie zasady biernego posłuszeństwa, chrześcijanie odmawiali wzięcia jakiegokolwiek czynnego udziału w administracji państwowej Cesarstwa i w jego obronie zbrojnej. Niemożliwością było, aby chrześcijanin mógł zostać żołnierzem, dostojnikiem państwowym bądź władcą, nie wyrzekając się tym samym obowiązku bardziej uświęconego” (E. Gibbon, Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego).